Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3 liga. Mikołaj Smyłek, zawodnik Stali Stalowa Wola: Wyszliśmy na derbowy mecz zbyt bojaźliwie

Damian Wiśniewski
Damian Wiśniewski
Marcin Radzimowski
W sobotę Siarka Tarnobrzeg pokonała w Wielkich Derbach Podkarpacia Stal Stalową Wolę 1:0. Po meczu piłkarze obu tych ekip, odpowiednio Paweł Mróz i Mikołaj Smyłek, ocenili poczynania swoje oraz swoich kolegów z drużyny.

Największym bohaterem tego sobotniego pojedynku był napastnik Siarki, Paweł Mróz. Zawodnik ten pojawił się na murawie w trakcie drugiej połowy i strzelił jedynego gola w samej końcówce spotkania. Najważniejszy udział w tym golu miał jednak według niego jego kolega z drużyny.

- Wchodzę w drugiej połowy z ławki i strzelam gola na wagę zwycięstwa, to mnie motywuję podwójnie. Duża jednak w tym zasługa Krzysztofa Zawiślaka, bo gdyby nie on, to ten gol nie byłby strzelony - powiedział napastnik po meczu w rozmowie z portalem nadwisla24.pl

Jedyna bramka w tym meczu padła po ładnej drużynowej akcji. Zazwyczaj klub z Tarnobrzega w tym sezonie strzela gole po stałych fragmentach gry, więc trafienie ze Stalą stanowi wyjątek.

- Bardzo nas cieszy też to, że gol został strzelony po akcji, a nie po stałym fragmencie gry. Mobilizowaliśmy się przed tym meczem, jak przed każdym innym, choć może ciut bardziej - mówił dalej zawodnik.

W następnej serii spotkań Siarka zagra na wyjeździe z Wisłą Sandomierz, która do tej pory zanotowała ledwie dwa zwycięstwa i aż osiem porażek. Mróz nie spodziewa się jednak niewymagającego meczu.

- W trzeciej lidze nie ma łatwych wyjazdów, trzeba pokazać ambicję i grać na 100% - dodał.

Mimo puszczenia jednego gola, który zaważył o porażce „Stalówki” Mikołaj Smyłek zagrał niezłe spotkanie. W jego opinii zielono-czarni źle zaczęli sobotni pojedynek z Siarką Tarnobrzeg.

- Moim zdaniem wyszliśmy zbyt bojaźliwie na pierwszą połowę i Siarka miała przez to przewagę, nie potrafiliśmy utrzymać piłki. Potem przejęliśmy kontrolę, a pod koniec tej częściej gry mieliśmy swoje okazje, jak ta Aleksandra Drobota. W drugiej połowie trzymaliśmy praktycznie cały czas koncentrację, poza jedną sytuacją, przez którą straciliśmy bramkę i przegraliśmy 0:1. Jesteśmy wkurzeni i źli, ale podnosimy głowę do góry i jedziemy dalej - powiedział sprowadzony latem bramkarz stalowowolskiego zespołu w rozmowie z mediami klubowymi.

Sytuacja z golem dla gospodarzy nie była łatwa do tego, by skuteczni interweniować.

- Trzeba to przeanalizować z trenerem bramkarzy, ale strzał był mocny pod poprzeczkę i z bliska - dodał również bramkarz Stali Stalowa Wola.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie