Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Garbacz z Zarzecza wyjedzie do Ziemi Świętej w nagrodę za wygranie Konkursu Wiedzy Biblijnej

Zdzisław SUROWANIEC
Chwila relaksu na klasztornym murku.
Chwila relaksu na klasztornym murku. Zdzisław Surowaniec
Ziemia Święta to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na ziemi. Dla wielu szczytem marzeń jest tam trafić i stąpać po miejscach, na których ślad zostawił Jezus, gdzie mieszkała Święta Rodzina, gdzie dokonało się zbawienie świata.

Agnieszka Garbacz

Agnieszka Garbacz

Ma 18 lat, mieszka w Zarzeczu w powiecie niżańskim, chodzi do drugiej klasy o profilu biologiczno-chemicznym w Samorządowym Liceum Ogólnokształcącym imienia Cypriana Kamila Norwida w Stalowej Woli. Ma młodszego brata. W Konkursie Wiedzy Biblijnej dla Szkół Ponadgimnazjalnych brała udział drugi raz.

Agnieszka Garbacz z Zarzecza może się uważać za szczęściarę. Wyjedzie na darmową wyprawę do kraju wybranego przez samego Boga na Ziemię Obiecaną, na wycieczkę ufundowaną przez franciszkański Komisariat Ziemi Świętej. Ale nic nie przyszło darmo. To nagroda za wygranie XV Konkursu Wiedzy Biblijnej dla Szkół Ponadgimnazjalnych, zorganizowanego w Niepokalanowie.

Agnieszka jest uczennicą drugiej klasy Samorządowego Liceum Ogólnokształcącym imienia Cypriana Kamila Norwida w Stalowej Woli. I to nie humanistycznej, tylko biologiczno-chemicznej. Okazała się najlepsza w Polsce wśród uczniów w zgłębianiu listów świętego Pawła, zwanego Apostołem Narodów. Bo taki był w tym roku temat konkursu. Jej opiekunem był ojciec Paweł Paszko z klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów. Szkoła, do której chodzi Agnieszka, ma właśnie katechetów z franciszkańskiego zakonu.

- Chciałabym w przyszłości studiować kierunek związany z chemią, związać życie z chemią. Bo chemia jest najbardziej twórcza ze wszystkich dziedzin nauki. Chciałabym robić badania, pracować w laboratorium - przyznaje Agnieszka. O swojej szkole przy ulicy Wojska Polskiego mówi, że bardzo dobrze się tu czuje, że jest tu wspaniała atmosfera.

Lubi się uczyć, uwielbia czytać. - Choć bardziej lubię czytać niż uczyć się. W domu przeważają książki historyczne. Mama lubiła historię, ja też - wyznaje. Z ostatnich fascynacji książkowych przyznaje się do Paulo Coelho. - Te lektury wydają się interesujące, głębokie - ocenia.

Przypominam więc Agnieszce cytat z "Alchemika": "Gdy czegoś pragniesz, cały wszechświat pomaga ci zrealizować marzenia". Uśmiecha się, pamięta. Czy cały świat pomagał jej wygrać konkurs? - Może cały świat nie pomagał, ale przynajmniej nie szkodził. U lekarzy się to nazywa "primum non nocere", po pierwsze nie szkodzić - odpowiada.

- Dużo osób mnie wspierało. Rodzice to wiadomo, znajomi - wymienia. - Ojciec Paweł nie narzucał na jakie teksty powinnam zwrócić uwagę, próbowałam sama. Nauczyłam się czytać Pismo Święte, nauczyłam się na co zwracać uwagę w przygotowaniach do konkursu - przyznaje. W konkursie brała już udział po raz drugi, wiedziała, że może paść pytanie na przykład o liczbę ryb, jakie złowili uczniowie. To drobiazgi, które trzeba znać.

Mocni w nauce o wierze

Mocni w nauce o wierze

Stalowa Wola ma szczęście do uczniów zgłębiających temat wiary. W 2007 roku Małgorzata Filip z Kępia Zaleszańskiego, uczennica Liceum Ogólnokształcącego imienia Komisji Edukacji Narodowej, zwyciężyła w V Misyjnej Olimpiadzie Znajomości Afryki. Dwa lata później tę olimpiadę wygrał Adrian Moskal, także uczeń Liceum imienia KEN, a Joanna - siostra Małgorzaty - została laureatką tej olimpiady.

- Musiałam sobie poradzić ze stresem podczas konkursu. Najwięcej problemów miałam z Listem Świętego Pawła do Rzymian - przyznaje Agnieszka. Ten list jest pismem dogmatyczno-teologicznym, systematyzującym prawdy wiary objawionej.

Porusza problemy grzechu pierworodnego, chrztu jako zanurzenia w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, przybranego synostwa Bożego wszystkich wierzących, pewności ich zbawienia, doniosłości przykazania miłości i sumienia chrześcijańskiego.

Święty Paweł pisał: "I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym".

Kiedy Agnieszka wygrała w finale, czuła się zaskoczona. - W ubiegłym roku była rywalizacja, dogrywka, a tutaj wszystko odbyło się szybko. Miałam wiele szczęścia, że trafiłam na pytania, na które mogłam odpowiedzieć. Kiedy się okazało, że wygrałam, byłam z siebie zadowolona, ale liczyła się także radość wszystkich ludzi, że ten trud nie poszedł na darmo - zwierza się.

Jak zapewnia, uczy się systematycznie, nie lubi zostawiać nauki na ostatnią chwilę. - Najlepiej stopniowo się uczyć. Systematyczna nauka jest żmudna, ale daje lepsze rezultaty - uważa.

Ta młoda osóbka mówi, że do Pisma Świętego ma ogromny sentyment. Jej zdaniem przesłanie Pisma Świętego jest aktualne. - Można pogodzić nowoczesność i wiarę. Ani jedno, ani drugie nie wymagają całkowitego wyrzeczenia. Znajomość czy zgłębianie Pisma Świętego nie oznacza zamknięcia się w domu i odseparowania od świata. Z tą znajomością trzeba wyjść do ludzi, uwierzyć w siebie - uważa.

Jej zdaniem teraz ludzie boją się wyróżniać, wybić się ponad przeciętność. - A przecież człowiek powinien się rozwijać, także sam dla siebie. A taka samorealizacja to jest fajna sprawa. Jeżeli człowiek wyróżnia się spośród innych, jest odbierany negatywnie. A przecież jest ogromna satysfakcja, że się coś osiągnęło własną pracą - zapewnia.

Wygrana w biblijnym konkursie to nie jedyne osiągnięcia naukowe Agnieszki. Zajęła niezłe miejsca na Olimpiadzie Losy Żołnierza i Oręża Polskiego - w jednej czternaste, w drugiej dwudzieste pierwsze. Medale, jakie z tej okazji dostała, są jej dumą.

- Na początku, kiedy pani Aleksandra Kuśnierz zaproponowała mi udział w tej olimpiadzie, przyjęłam to niemal ze śmiechem, bo wojskowość, wojna, broń, to jest takie niekobiece. Ale z drugiej strony byłam ciekawa tego okresu historycznego. Lubię historię, ale raczej tą dawną, związaną z rycerstwem, z minioną obyczajowością. Oprócz wojskowości były pytania historyczne, o układy międzynarodowe, wojny, konflikty. Miałam okazję poznać na czym polegała strategia staropolska czy średniowieczna. To była taka fascynująca przygoda. Niewiele dziewcząt wzięło udział w tym konkursie, a mi się powiodło - słyszę jej opinię. - Tylko szkoda, że nie wykorzystywaliśmy zwycięstw. Wygrywaliśmy bitwy, ale przegrywaliśmy wojny - ocenia.

O sobie mówi, że jeśli chodzi o charakter, jest "mieszańcem": - Jestem w szkole na profilu biologiczno-chemicznym i to wymaga konkretnej nauki. Ale z drugiej strony lubię opowiadać, lubię czytać książki, więc "mam gadane".

To "gadane" przyda się jej, kiedy wróci z wyprawy do Ziemi Świętej i będzie opowiadać co tam widziała i na jakie ślady Zbawiciela natrafiła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie