Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Szlęzak kontra Lucjusz Nadbereżny. Były prezydent Stalowej Woli odpiera zarzuty obecnego

Zdzisław Surowaniec
Były prezydent Andrzej Szlęzak na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Były prezydent Andrzej Szlęzak na poniedziałkowej konferencji prasowej. Zdzisław Surowaniec
Po tym jak prezydent Lucjusz Nadbereżny zarzucił swojemu poprzednikowi Andrzejowi Szlęzakowi, że przez ostatnią kadencję wydał pół miliona złotych na wspieranie wydawnictw książkowych, z czego tylko za sto tysięcy złotych dotyczących miasta, konferencję prasową zwołał Andrzej Szlęzak.

Andrzej Szlęzak spotkał się z dziennikarzami w poniedziałek na schodach Biblioteki Międzyuczelnianej. Przekonywał, że pieniądze wydane na książki były dobrze zainwestowane, a robienie z tego sensacji stawia w złym świetle Stalową Wolę jako miasto, gdzie się mało czyta.

- Nie mam się czego wstydzić. Wydawaliśmy książki, które czytają naukowcy, dziennikarze, przedsiębiorcy, studenci czyli ludzie, którzy kształtują opinię i mają wpływ na życie gospodarcze w Polsce - stwierdził Szlęzak. - Dostawałem podziękowania od studentów z całego kraju za to, że dofinansowaliśmy takie wydawnictwa i dzięki temu mogą je czytać. To była bardzo dobra promocja miasta - ocenił.

Były prezydent uznał, że do promocji miasta można podchodzić różnie i polecił Nadbereżnemu wywiad z biskupem Adamem Lepą w "Naszym Dzienniku" na temat czytelnictwa oraz książek, w którym jest taka wypowiedź księdza: - Przerażają dziś wypowiedzi badanych osób, które się chełpią tym, że nie przeczytały w ciągu roku ani jednej książki, choć jeszcze do niedawna przyznawano się do tego z zażenowaniem.

Jak wspomniał Andrzej Szlęzak, jedną z książek, której wydanie wsparł, była książka "Centralny Okręg Przemysłowy (COP) 1936-1939. Architektura i urbanistyka" dra Marcina Furtaka. Znalazła się wśród zaledwie siedmiu wyróżnionych w rankingu "Modernizmy w Polsce 2014" przygotowanym przez minister kultury Małgorzatę Omilanowską. W księgarniach dostępna jest od listopada 2014 roku, na jej koszulce jest informacja, że jej mecenasem publicznym jest miasto Stalowa Wola.

Szlęzak bronił także swojej decyzji podwyższenia pensji z 11,3 tysiąca złotych na 14,5 tysiąca złotych prezesowi Miejskiego Zakładu Komunalnego Robertowi Chciukowi. Podwyżka została udzielona w grudniu, ale od 1 stycznia do końca roku. Jak stwierdził były prezydent, Chciuk pracował bez zastępcy i prowadził bardzo trudny i odpowiedzialny projekt związany z budową zakładu przerobu odpadów komunalnych. Taką samą podwyżkę dostała główna księgowa, udzielił jej prezes Chciuk. - Też za to, że wykonała dużą pracę przy tym zadaniu - stwierdził Szlęzak.

Kolejną sprawą, z której się tłumaczył był zarzut zamówienia bardzo drogich ławek na deptak spacerowy. Siedem ławek kosztowało 100 tysięcy złotych Szlęzak powiedział, że ta kwota może być bulwersująca i odpowiada za nią. Ale prosił, aby nie krytykować autora prof. Stanisława Magdziaka, ponieważ z jego strony nie ma w tym winy. - Bardzo drogie były materiały, z jakich wykonane zostały ławki, natomiast profesor dostał niewielkie pieniądze. Powinien je otrzymać w 2013 roku, tymczasem dostał je w 2014 roku, kiedy musiał zapłacić bardzo wysoki podatek przekraczający trzydzieści procent, który został nałożony właśnie od tego roku - tłumaczył.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie