Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Konias ze Stalów miała ciężkie życie, skończyła 101 lat

Klaudia TAJS
Najmłodsza córka Emilia z mamą i pamiątkowy grawerton, który z okazji 100 urodzin, jubilatka dostała od władz gminy.
Najmłodsza córka Emilia z mamą i pamiątkowy grawerton, który z okazji 100 urodzin, jubilatka dostała od władz gminy. Klaudia Tajs
Przeżyła dwie wojny światowe, komunizm i transformację ustrojową. Życie jej nie oszczędzało, bo już w wieku 15 lat wyjechała na roboty do Niemiec. Anna Konias ze Stalów, w gminie Grębów, jest najstarszą mieszkanką gminy i powiatu tarnobrzeskiego. Właśnie obchodzi 101 urodziny.

Ważne

Anna Konias ze Stalów, w gminie Grębów wie, że jest najstarszą mieszkanką gminy. Przyznaje, ze modli się godzinami, bo nie nic innego roboty.
Anna Konias ze Stalów, w gminie Grębów wie, że jest najstarszą mieszkanką gminy. Przyznaje, ze modli się godzinami, bo nie nic innego roboty.
Klaudia Tajs

Anna Konias ze Stalów, w gminie Grębów wie, że jest najstarszą mieszkanką gminy. Przyznaje, ze modli się godzinami, bo nie nic innego roboty.

(fot. Klaudia Tajs)

Ważne

Anna Konias jest najstarszą mieszkanką gminy Grębów i powiatu tarnobrzeskiego. Można powiedzieć, że swoich rówieśników ma jeszcze w Tarnobrzegu, gdzie w tym roku jedna z kobiet będzie obchodziła 104 urodziny, a mężczyzna 101.

O długim życiu pani Anny rozmawiamy w jej najmłodszą córką Emilią, która mieszka w sąsiednim domu, na skraju wsi Stale. W przytulnym pokoju, w niewielkim domu babci, jest węglowy piec z płytą do gotowania, wygodne łóżko, stół, krzesła, meblościanka i ogromy telewizor. - Mama bardzo lubi oglądać msze - zdradza pani Emila. - W ogóle lubi się modlić.

Anna Konias wie, że jest najstarszą mieszkanką gminy. W trakcie naszej rozmowy z córką Emilią odmawia różaniec. Nagle wtrąca. - Modlę się, bo co mam innego do roboty - po czym przymyka oczy i wraca do różańca.

TRUDY ŻYCIA

Urodziła się 10 lutego 1913 roku w Stalach, jako ostatnie z pięciorga dzieci Katarzyny i Walentego Grębowców. Czasy dzieciństwa i młodości pani Anny były biedne i szczególnie trudne, mimo to ukończyła sześć klas powszechnej szkoły podstawowej powszechnej. Mając zaledwie 15 lat wyjechała na roboty do Niemiec, gdzie przepracowała cztery lata. Po powrocie do kraju podejmowała się różnych dorywczych prac, by w wieku 24 lat kolejny szukać pracy za granicą. Przez rok pracowała na Łotwie.

Rok 1938 to nowy etap w jej życiu. Wtedy wyszła za mąż za Józefa Koniasa. Po ślubie przeprowadziła się do niewielkiego domku, w którym mieszka do dziś. Zaraz po ślubie ponownie wyjechała do pracy, kolejny raz do Niemiec. Całą II wojnę światową spędziła w Stalach. Były to dla niej trudne czasy. Wtedy na świat przyszły kolejne dzieci.

W 1940 urodził się Bolesław, dwa lata później Zofia. W 1946 na świat przyszedł Jan, a dwa lata później Janina. Córkę Emilię, z którą mieszka pani Anna urodziła w 1952 roku. Z mężem przeżyła 29 lat. Zmarł w 1967 roku. Wdowa musiała sama zatroszczyć się o wychowanie dzieci i gospodarkę. Poszła do pracy w Państwowym Zakładzie Dróg Lokalnych w Tarnobrzegu, gdzie pracowała do emerytury.

Praca towarzyszyła jej od zawsze, nawet na emeryturze. W specjalnym warsztacie wykonywała przepiękne, barwne dywany i chodniki, które zamawiali mieszkańcy Stalów i okolic. Wyplatała także kosze, a w wolnych chwilach pielęgnowała przydomowy ogródek, w którym nigdy nie brakowało kwiatów. Nie zapominała o dzieciach i wnukach, którymi opiekowała się jak mogła.
WYJĄTKOWA OSOBA

Jeszcze do niedawna pani Anna była bardzo samodzielna. Krzątała się po niewielkim pokoju i wychodziła przed domek. Co niedzielę i w każde święto była obecna na mszy świętej. Po skończeniu 99 lat, choroby coraz częściej dały o sobie znać, dlatego jubilatka musi korzystać z pomocy najbliższych. Nie jest sama, bo oprócz pani Emilii, opiekuje się nią syn i wnuk. Drzwi jej domku nie zamykają się - cieszy się pani Emilia. - Wszystkich rozpoznaje, a jak trzeba to i młodszym groszem sypnie. Nie jest skąpa.

Pani Anna zje wszystko, co przygotuje jej córka Emilia. Nie jest wybredna. Uwielbia słodycze. Z niecierpliwością wypytuje o święta, kiedy przyjeżdża rodzina. Wtedy siada na łóżku i słucha, co mają do powiedzenia dzieci, wnuki i prawnuki. Zamyka oczy i słucha.

Goście, którzy odwiedzają Annę Konias życzą jej 200 lat. Setną rocznice obchodzoną w ubiegłym roku świętowała w gronie 60 osób, w Domu Ludowym. Były życzenia i kwiaty od najbliższych, władz gminy, parlamentarzystów i przyjaciół. W tym roku o 101 urodzinach swojej mieszkanki nie zapomniał Kazimierz Skóra, wójt Grębowa, który przyniósł jubilatce bukiet kwiatów i słodycze.

Jubilatka doczekała się 13 wnucząt, 23 prawnuków oraz jednego praprawnuka Julianka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie