Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artystka z Żabna wije wianki i zachwyca nimi świat

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Pani Jolanta jest dumna ze swoich wianków.
Pani Jolanta jest dumna ze swoich wianków.
Piękne, ozdobne wieńce, jakie tworzy Jolanta Wianecka z Żabna koło Stalowej Woli, mogłyby być ozdobą królewskich komnat. Są pełne kolorów - od delikatnych pastelowych barw po mocne czerwienie.

Symbol nieskończoności

Symbol nieskończoności

Ludzie od wieków układali rośliny w formie wieńca. Był on symbolem magicznym - oznaczał nieskończoność, krąg życia. Wieniec znano od czasów pogańskich i stosowano przy wielu okazjach. Obecnie również pasuje on do różnych uroczystości i pór roku. Dekoracyjnie prezentuje się zawieszony na drzwiach wejściowych, przy schodach, w oknie, na ścianie lub nad stołem w jadalni, a także w ogrodzie, Na przykład na ogrodzeniu. Jeśli umieścimy w nim cztery świece (lub wielokrotność tej liczby), otrzymamy symbol adwentowego oczekiwania. Świece będą zapalane po jednej w kolejne niedziele adwentu. Gdy dodamy bombki, gwiazdki albo bakalie - wyraźnie zaznaczymy klimat Bożego Narodzenia. Wybierając zaś brokat, cekiny, konfetti wprowadzimy nastrój karnawału.

Jak się okazuje, nazwisko może być zapowiedzią tego, czym się człowiek zajmuje. W Nisku jest rodzina Śnieżków, zajmująca się produkcją przepysznych lodów. W Żabnie w rodzinie Wianeckich powstają wianki. To nowa pasja pani Jolanty, bo wiciem wianków zajmuje się od trzech lat.

DUŻY OGRÓD

Zawodowo pani Jolanta jest nauczycielką wychowania przedszkolnego i pracuje w przedszkolu. Prywatnie jest żoną i matką trójki dzieciaków. Przy domu ma duży ogród. - Jest tu pełno warzyw i kwiatów. Na jesieni zawsze było mi szkoda kwiatów i owoców krzewów, że giną bezpowrotnie. Postanowiłam je suszyć i robić z nich wianki - tłumaczy.

Ale suszenie wymaga wiedzy i sztuki. - Kwiaty źle zasuszone stają się brzydkie, pomarszczone, kruche - przyznaje pani Jolanta. Eksperymentuje więc jak je zasuszać, aby przez długi czas wyglądały pięknie, jakby dopiero zostały zerwane. W rozwijaniu wiankowej twórczości pani Jolancie sprzyja także praca w przedszkolu, gdzie zawsze potrzeba dekoracji do zabawy, na występy czy różne uroczystości.

- Moimi ulubionymi kwiatami są róże - zwierza się artystka. Próbowała moczyć zerwane róże w różnych preparatach, aby je utrwalić. Na razie efekty nie są najlepsze - mówi. Więc próby trwają. Róże, które pojawiają się na wieńcach to "róże cedrowe" - brązowe rozłożyste małe szyszki z importu z egzotycznych krajów. Natomiast piękne białe róże są wykonane z płatków bulwy manioku. - Kupiłam je w Internecie - mówi pani Jolanta.

NIE ZANIECZYSZCZA

Wianki mogą być na różne okazje - na święta Bożego Narodzenia czy Wielkanocy, do kuchni pachnące ziołami, na stół weselny, na drzwi wejściowe, na grób. Wszystkie są wykonane z naturalnych materiałów, z wyjątkiem ozdobnych koralików z tworzywa czy perełek. - Taki wianek po wyrzuceniu po kilku latach nie zanieczyszcza środowiska, bo naturalnie się rozłoży - przyznaje.

Wianki przyciągają wzrok pięknymi kolorami.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Budowę wianka zaczyna się od zrobienia okręgu z siana. Potem przymocowuje się do okręgu ozdoby. Szczególnie urokliwe są małe makóweczki i kulki zrobione z ratanu. Jesienne w nastroju są wianki, gdzie pełno jest ziół, kwiatów i ozdób w mocnych kolorach, jakie mają jesienne liście. Ozdobami są ptasie piórka, kłosy zbóż. Niekiedy włóknista juta jest odsłonięta. Przyciąga wzrok wianuszek z różowej juty, ozdobiony białymi kulkami i wstążeczkami. To słodkie, niemal baśniowe kolory.

Kiedy wszystkie materiały są pod ręką, budowa jednego wianka trwa nawet pięć godzin. Wszystko jest precyzyjnie mocowane, aby kompozycja się nie rozleciała i służyła przez długie lata. W środek można wstawić białą lub ozdobną świecę i wtedy powstaje romantyczna ozdoba na stół.

KWIATY PRZY KONIACH

Kompozycje z żywych kwiatów pani Jolanta zrobiła jako ozdobę parkouru - toru konkursowego, podczas rozgrywanych ostatnio w Żabnie zawodów konnych w skokach przez przeszkody. Artystka przyjaźni się z właścicielką stadniny Marią Bieńko. A przyjaźń została przypieczętowana tym, że córka pani Jolanty zakochała się w koniach. Aż do tego stopnia, że państwo Wianeccy kupili dwa małe konie, na których można jeździć.

- Robienie wianków to początek mojej twórczości - uważa pani Jolanta. Rozwija się artystycznie, zdobywa wiedzę na temat układania i kompozycji kwiatów, ziół i owoców. I ma nadzieję stworzyć jeszcze wiele wieńców, które zatrzymają czas dzięki zasuszeniu roślin, pokażą piękno przyrody, która się co roku odnawia. Wianki pokazują także oczywiście nieprzeciętne zdolności i wrażliwość pani Jolanty, tworzącej w Żabnie wianki, godne królewskich komnat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie