Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awamtura pod kasą

/KaT/
Około godziny 11 w tarnobrzeskim Urzędzie Miasta było już znacznie luźniej niż godzinę wcześniej.
Około godziny 11 w tarnobrzeskim Urzędzie Miasta było już znacznie luźniej niż godzinę wcześniej. W. Wojtkowiak

Dzieci płakały, matki narzekały, a pracownice tłumaczyły, że w kasie nie ma pieniędzy. Na korytarzu stało pełno zdenerwowanych kobiet - takie sceny rozgrywały się wczoraj w Tarnobrzegu przed kasą, w której wypłacane są zasiłki rodzinne.

- Zobaczcie, co dzieje się przed kasą, gdzie wypłacane są zasiłki - zaalarmowała nas zdyszana kobieta, która zdenerwowana przybiegła do naszej redakcji w Tarnobrzegu. Pani Danuta, samotna matka, miała odebrać pieniądze. Do Urzędu Miasta przyszła tuż przed godziną 9.

- Na decyzji było napisane, że od tej godziny będą wypłacali zasiłki - wspomina. - Kiedy weszłam do budynku, zobaczyłam tylko bardzo długą kolejkę i zamknięte okienko. W ubiegłym miesiącu pieniądze odbieraliśmy w banku. Teraz mamy przychodzić do urzędu, bo podobno oszczędzają. Tylko nam czym lub na kim?

Kilka minut po godzinie 9 okienko kasy nadal było zamknięte. Upłynęło pół godziny i nadal nic. Dzieci, które przyszły z matkami coraz głośniej dawały o sobie znać. Ktoś zadzwonił po pracowników Straży Miejskiej. Przed godziną 10 do holu Urzędu Miasta przy ulicy Mickiewicza, gdzie mieści się kasa, nie można było wcisnąć palca. Wypłaty ruszyły kilka minut po 10.

Barbara Kłeczek, kierownik Wydziału Świadczeń Społecznych Urzędu Miasta Tarnobrzega rozkłada bezradnie ręce: - Wypłatę świadczeń przeniesiono do urzędu ze względów oszczędnościowych. Aby usprawnić wypłatę, na decyzjach o przyznaniu zasiłku każda osoba ma podaną datę. Niestety, wiele osób nie zgłasza się w terminie, ale dzień, dwa później. Są dni, kiedy połowa wyznaczonych osób nie przychodzi. Tym samym utrudniają wypłatę zasiłków, ponieważ wydłużają kolejkę następnego dnia. Gdyby przychodzili w wyznaczonym terminie przed kasą nie byłoby tłoku.

Godzinny zastój przed okienkiem kasy kierowniczka tłumaczy tym, że jedna z kasjerek jest chora. Druga w asyście ochroniarzy pojechała do banku po pieniądze.

- Obawiam się, że to nie koniec naszych problemów z wypłatą świadczeń - zapowiada Barbara Kłeczek. - W jednym miesiącu do wypłacenia mamy ponad 1700 różnego typu zasiłków. W lipcu na wypłaty mamy cztery dni. Jak to podzielić, aby uniknąć tłoku? Przy kasie ustawiają się także osoby, które na przykład chcą kupić znaczek skarbowy.

Sposób na skrócenie kolejki jest jeden. - Najlepiej, gdyby osoby zgłaszające się pieniądze miały konto w banku - proponuje kierowniczka. - Wystarczy, że podadzą nam jego numer, a przelejemy zasiłki. Wszystko odbędzie się szybciej, unikniemy tłoku i nerwów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie