To w domu pani Gizeli młodzież przebierała się w stroje z maskami, aby nikt ich nie poznał. W tym roku w orszaku było 25 osób.
Co roku, w zapustny wtorek - korowód bardzo cudacznie i kolorowo poubieranych postaci pojawia się na ulicach Radomyśla. W pierwszej parze korowodu idzie Maryna, która opamiętała się w ostatni dzień, że pora już wyjść za mąż. Kroczy, więc w ślubnym orszaku trawiona pragnieniem zawarcia związku małżeńskiego-taki, jest bowiem cel tej parady.
Nie wiadomo, dlaczego Pannie Młodej nadano imię: Maryna, bowiem w Radomyślu i w całej parafii nie spotykało się „Maryn”. Natomiast imię Maria wśród mieszczan i rolników zaczęto nadawać dopiero pod koniec lat 90-tych XIX wieku – z szacunku do Imienia Matki Boskiej.
Przebierańcy obchodzą z Maryną cały Radomyśl, aby najpierw "złapać" męża. Kiedy znajdą już odpowiedniego kandydata udają się do Urzędu Stanu Cywilnego, aby zawrzeć związek małżeński. Tu „zaobrączkował” ich wójt Jan Pyrkosz. Następnie udają się do ośrodka zdrowia gdzie para młoda zostaje poddana gruntownym badaniom. Kolejno odwiedzają bank, aptekę i sklepy po drodze. Na finał odwiedzają księdza proboszcza radomyskiej parafii księdza Józefa Turonia, przed którym stoi nie lada zadanie. Do niego bowiem należy rozstrzygnięcie kto jest ukryty pod maskami.
Zwieńczeniem radomyskich zapustów jest poczęstunek u gościnnego kapłana, będącego duchownym opiekunem i wielbicielem tego obyczaju. Dzięki jego oraz Gizeli Krajewskiej staraniom w ostatnich latach do tego barwnego korowodu dołączyło wielu młodych ludzi - miłośników Radomyśla. Są oni gwarantem dalszego rozwoju tego przepięknego widowiska.
ZOBACZ TAKŻE: Info z Polski. Najważniejsze informacje z kraju. Jeden zlecił, drugi zabił. Poszło o kobietę
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?