Z mostu w Stalowej Woli co jakiś czas skacze człowiek z zamiarem samobójstwa. Na ogół kończy się ten czyn śmiercią. Zdarza się, że po skoku do wody krzyczy „ratunku!”. Nie raz desperata dałoby się uratować, gdyby ktoś w porę podał mu pomocną dłoń. Jest na to pomysł.
Natomiast w okresie wiosenno- letnim nie brakuje osób, które chcąc się ochłodzić kąpią się w Sanie. Są to dzieci, jak i dorośli. Takie sytuacje powtarzają się dość często, pomimo obowiązującego na całej linii brzegowej zakazu kąpieli. Woda jest brudna, a zdradliwe wiry czy nagłe uskoki dna niejednego pociągnęły na dno. W minionych latach realizowane były patrole wodne przez strażaków z wodnej Ochotniczej Straży Pożarnej Stalowa Wola. Podczas nich kąpiący się byli upominani i przywoływani do rozsądku.
Radny Dariusz Przytuła we wrześniu 2017 roku wystosował do prezydenta miasta pismo wnioskując o dopisanie do budżetu miasta na rok 2018 propozycji dotyczącej umieszczenia kół ratowniczych na dwóch mostach na rzece San. Wniosek ten nie doczekał się dotychczas realizacji.
- Panie prezydencie, jeszcze wcześniej wysłałem panu pisma w sprawie ulokowania na terenie błoni, na mostach, kół ratowniczych w specjalnej w kapsule. Gdyby ktoś się topił, wpadł do wody, pośliznął się. Czy jest możliwość umieszczenia takiej właśnie pomocy?- pytał radny Przytuła podczas ostatnich obrad Rady Miejskiej.
Na wniosek radnego odpowiedział prezydent: - Zostanie to rozważone, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo. Nie wiem jak to wygląda z punktu widzenia zrzucenia takiego koła z mostu. Jeżeli chodzi o most na Sanie właścicielem tej infrastruktury jest Zarząd Dróg Powiatowych. Jeżeli chodzi o błonia, to jest to jak najbardziej zasadna uwaga, aby przynajmniej w obrębie pomostów taka infrastruktura była. Musi też być poprawione oznakowanie. Do okresu letniego przygotujemy się mocniej, bo użytkownicy łamali nawet te oznakowania, które się pojawiły - mówił prezydent Lucjusz Nadbereżny.
W połowie stycznia ubiegłego roku mężczyzna w wieku około 30 lat przeszedł przez barierkę mostu, a następnie skoczył do rzeki. Chwilę później słychać było jego wołanie o pomoc. Temperatura powietrza wynosiła minus 4 stopnie Celsjusza. Woda była bardzo zimna. Strażacy znaleźli dryfującego ciało mężczyzny około półtora kilometra od mostu. Nie dawał znaków życia. To było samobójstwo.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ: FLESZ. EMERYTURY DLA MATEK
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?