Paweł Pydych (z piłką) był najlepszym zawodnikiem derbowego spotkania.
(fot. M. Radzimowski)
Od skandalu rozpoczęły się koszykarskie derby w pierwszej lidze w Stalowej Woli pomiędzy miejscową Stalą a Siarką Tarnobrzeg. Przed meczem doszło do bijatyki pomiędzy "szalikowcami" gospodarzy, a przyjezdnymi. Zbyt późno interweniowała policja i ochrona, dobrze, że nie doszło do nieszczęścia.
STAL STALOWA WOLA - SIARKA TARNOBRZEG 86:57 (27:11, 29:14, 11:23, 19:9).
Stal: Pydych 21 (4x3), Lisewski 18, Partyka 17 (3x3), Grzyb 7, Szewczyk 3 - Nikiel 15, Jadowski 5 (1x3).
Siarka: Kardaś 12 (1x3), Bielak 12 (4x3), Wall 10, Bochenek 2, Zych 1 - Grzegorzewski 9, Marciniak 8, Gil 3, Cetnar.
Sędziowali: R. Mordal, J. Chrząszcz z Katowic, B. Wojdak z Łodzi. Widzów 1500.
Szkoda, że zwyczaje z piłkarskich boisk przenoszą się już do koszykarskich hal. Derbowe spotkanie Stali z Siarką miało być wielkim świętem kibiców, a zaczęło się od bijatyki. Przed meczem wchodzącą grupkę "szalikowców" z Tarnobrzega zaatakowali ich "adwersarze" ze Stalowej Woli, dla niektórych mogło się to skończyć tragicznie.
Niestety, policja i ochrona zareagowały nie wiedzieć, czemu z opóźnieniem, po opanowaniu sytuacji fani Siarki zostali wyproszeni z hali. Dostało się i interweniującemu dyrektorowi Stali, Markowi Jareckiemu, który dostał porcję gazu łzawiącego na oczy. Po incydencie Jarecki pokazał klasę, przepraszał za to, do czego doszło, choć akurat on nie był niczemu winien...
DO KSIĘGI GUINESSA
Gdy wreszcie zniecierpliwieni kibice doczekali się pierwszego gwizdka sędziów, to opóźniony mecz zaczął się... "piorunująco". Gospodarze zaczęli, bowiem fantastycznie, od prowadzenia... 12:0 po 3 minutach. A przecież nie brakowało obaw wśród "stalowców" przed spotkaniem. Bo musieli radzić sobie bez kontuzjowanych Romana Prawicy i Jacka Jareckiego, do których dołączył Marcin Malcherczyk, mający kłopoty z kolanem.
Stal bez trójki czołowych graczy? Chociaż Siarka nigdy nie wygrała w Stalowej Woli, to nie brakowało "realistów", którzy tym razem czekali na ten "pierwszy raz". Tymczasem przyjezdni na początku grali tak, jakby pierwszy raz wyszli na parkiet.
- Ja im mówiłem, że powinni trafić do Księgi Guinnessa za to, jak nie potrafili zdobyć punktów na początku meczu - komentował zły trener tarnobrzeżan, Zbigniew Pyszniak.
GROŻĄ KONSEKWENCJE
Za to miejscowym wychodziło wszystko. "Trójki?" Proszę bardzo, chętni byli zwłaszcza rozgrywający Paweł Pydych i Rafał Partyka. Wsady, bloki? To już znak rozpoznawczy Adama Lisewskiego. Zanim oszołomieni goście pozbierali się do kupy, było 56:25 po dwóch kwartach i marne widoki dla nich na odrobienie strat.
Najliczniejsza w tym sezonie widownia w Stalowej Woli szalała, a grupka kibiców z Tarnobrzega musiała zwiesić nosy na kwintę. Szkoda tylko, że niektórzy nie potrafili w dalszym ciągu uczcić derbowego święta i raz na parkiet poleciała butelka, a raz puszka po piwie.
- Za to na pewno organizatorom będą grozić konsekwencje, to zostanie opisane w protokole - ostrzegał Arkadiusz Zagrodnik, komisarz zawodów z Wrocławia.
GEST BIELAKA
Po długiej przerwie na parkiecie pojawiła się już inna Siarka, ostre, męskie rozmowy w szatni podziałały na gości mobilizująco. Przyjezdni w obronie ustawili "strefę", z którą Stal miała kłopoty. Rozkręcił się wreszcie Daniel Wall, po którego wsadzie zrobiło się 63:45 w 28 minucie.
W ostatniej odsłonie znowu jednak mecz kontrolowali stalowowolanie, a "siarkowcom" puściły nerwy. Najpierw Maciej Bielak nie popisał się, gdy za krytykę sędziego otrzymał przewinie techniczne, a następnie pokazał w stronę arbitrów obsceniczny gest i musiał opuścić parkiet za pięć fauli na koncie.
"OCHRZANIŁ" SPIKERA
Osobny temat to "praca" spikera. Człowiek z mikrofonem w ręku nie reagował na wulgaryzmy, ale to nie jedyny jego grzech. W czwartej kwarcie trener Siarki gwałtownie domagał się od nie reagującego na zachowanie kibiców spikera, Pawła Pająka, interwencji w sprawie zachowania "szalikowców" Stali, którzy nie potrafili darować sobie wulgarnych przyśpiewek pod adresem gości. "Ochrzanił" go i pomogło, bo spiker zaczął wreszcie reagować. Przy okazji pouczył nas po meczu, że jak napiszemy o nim, to poda nas do sądu. Cóż, napisaliśmy i czekamy...
KRÓLOWAŁA "STALÓWKA"
Na parkiecie za to królowali ponownie gospodarze, po "trójkach" Partyki i Piotra Jadowskiego oraz punktach Roberta Grzyba i Michała Nikiela, na cztery minuty przed syreną było 78:54 i nic się już w tym spotkaniu nie mogło zdarzyć.
Stal zagrała wyśmienite spotkanie, była lepsza od Siarki w każdym elemencie gry. Gospodarze po prostu zlali rywali. Kolejne derby za nami, a rewanż w Tarnobrzegu już zapowiada się niezwykle ekscytująco. Oby tylko przebiegały w bardziej sportowej atmosferze niż też w Stalowej Woli.
W innych meczach: Resovia Rzeszów - Spójnia Stargard Szczeciński 96:72, Znicz Pruszków - Górnik Wałbrzych 71:80, Start AZS Lublin - Politechnika Poznań 89:81, Sportino Inowrocław - Sokół Łańcut 81:75, Zastal Zielona Góra - Basket Kwidzyn 67:58, Tarnovia Tarnowo Podgórne - Sportowiec Częstochowa.
Zespoły z miejsc 1-8 zagrają w play of o awans do eks-traklasy, z miejsc 9-14 w play out o utrzymanie.
1. Zastal | 12 | 21 | 790:689 |
2. Górnik | 12 | 20 | 912:816 |
3. Znicz | 12 | 20 | 966:938 |
4. Sportino | 12 | 20 | 955:922 |
5. Resovia | 12 | 19 | 970:933 |
6. Basket | 12 | 19 | 912:878 |
7. SIARKA | 12 | 19 | 957:996 |
8. STAL | 12 | 18 | 953:893 |
9. Sokół | 12 | 18 | 890:857 |
10. Spójnia | 12 | 16 | 850:947 |
11. Sportowiec | 11 | 16 | 938:940 |
12. Start | 12 | 16 | 840:918 |
13. Politechnika | 12 | 15 | 899:997 |
14. Tarnovia | 11 | 12 | 809:917 |
W następnej kolejce, 9 grudnia: SIARKA - Start, Sportowiec - STAL.
Po meczu powiedzieli
Maciej Bielak, koszykarz Siarki Tarnobrzeg: - Poniosło mnie trochę, kiedy arbiter odgwizdał mi błąd kroków, którego nie było. Powiedziałem, co o tym myślę i otrzymałem przewinienie techniczne. Później wykonałem gest w stronę źle zachowującej się widowni. Przeprosiłem sędziów za to. Sam mecz ustawił jego początek, wyszliśmy zbyt pewni siebie, a później jak było, każdy widział.
Robert Grzyb, koszykarz Stali: - Bardzo chcieliśmy wygrać w derbowym spotkaniu z Siarką, tym bardziej, że nie brakowało obaw o końcowy wynik. Bo wiadomo, że w naszym zespole były kontuzje. Szkoda, że przed meczem doszło do niemiłego wydarzenia, ale to wpłynęło o dziwo chyba gorzej na naszych rywali niż na nas. Szybko objęliśmy wysokie prowadzenie. Byliśmy wyraźnie zespołem lepszym i mamy się, z czego cieszyć.
Zbigniew Pyszniak, trener Siarki: - Pierwsza połowa to była kompromitacja naszego zespołu. Moi gracze chyba za szybko uwierzyli, że są wielcy. Po przerwie było już nieco lepiej, ale strat nie udało się odrobić. Było mi i jest wstyd za naszą drużynę. Byłem też zbulwersowany pracą spikera, dlatego w ostatniej kwarcie poszedłem powiedzieć temu człowiekowi, by wreszcie zareagował.
Bogdan Pamuła, drugi trener Stali: - Musieliśmy sobie radzić bez kontuzjowanych Romana Prawicy, Marcina Malcherczyka i Jacka Jareckiego, ale to, jak się okazało, tylko dodatkowo zmobilizowało chłopaków. W naszym zespole była niewiarygodna chęć zwycięstwa, widać to było od początku, świetnie graliśmy w obronie i ataku, na deskach, w kontrataku. Co do incydentu przed spotkaniem i bójki kibiców - szkoda, że do takich rzeczy dochodzi już i na koszykówce...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?