Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Pamuła: Zabrakło nam sił i skuteczności w rzutach za trzy

Damian Wiśniewski
Marcin Radzimowski
W sobotę drugiego lutego koszykarska Stal Stalowa Wola grała mecz w ramach drugiej ligi z Sokołem Ostrów Mazowiecka. Ekipa z podkarpackiego przegrała go dopiero po dogrywce.

- To był bardzo dobry, wyrównany mecz. Szkoda, że nie potrafiliśmy w pewnym momencie zachować większej koncentracji, chłodnej głowy, bo mogliśmy to wygrać - powiedział nam Bogdan Pamuła, trener koszykarskiej Stali.

Przed tym spotkaniem obie te drużyny dzielił w tabeli zaledwie jeden punkt. Wyżej byli stalowowolanie, ale po ostatniej syrenie sytuacja się zmieniła.

Ostrów jest ósma z 31 punktami na koncie, Stal z jednym mniej jest dziewiąta. Ekipa z podkarpackiego prowadzona przez Bogdana Pamułę ma jednak również jeden mecz rozegrany mniej.

Dwie pierwsze kwarty kończyły się wynikami remi-sowimi: 15:15 oraz 26:26, trzecią gospodarze wygrali 19:18, czwartą w takim samym stosunku zwyciężyli goście. O końcowym rezultacie zadecydowała dogrywka, którą Sokół wygrał 6:4.

- Zagraliśmy dobry, fajny mecz, jednak zabrakło nam zawodników, żeby móc go normalnie dokończyć. Mateusz Łabuda i Cezary Gumiński złapali pięć fauli i nie mogli nam pomóc w tej końcówce. Damianowi Taborowi z kolei kontuzja nie pozwoliła grać, do tego urazu doznał Maciej Pietras, nie wiem jeszcze jak groźnego. Bez czterech zawodników bardzo trudno było nam rozegrać ostatnie minuty meczu na odpowiednim poziomie - dodał szkoleniowiec.

O losie zwycięstwa zadecydowała dogrywka, jednak wcale tak być nie musiało. Stal miała dość bezpieczną przewagę jeszcze w trzeciej kwarcie, ale nie potrafiła jej utrzymać i nawet ostatecznie tę część gry przegrała różnicą jednego oczka.

- Prowadziliśmy w pewnym momencie nawet dwunastoma punktami. Wypracowaliśmy sobie tę przewagę bardzo dobrą grą, jednak niestety nie daliśmy rady jej utrzymać. Przeciwnik trafił trzy razy z rzędu rzut za trzy i doszedł do nas na kontakt - powiedział Bogdan Pamuła.

- Mecz układał się na naszą korzyść, ale niestety się zagapiliśmy, a rywal uwierzył w siebie i doprowadził do dogrywki, w której nam zabrakło sił, co było wynikiem braku możliwości rotacji. I oczywiście znów byliśmy słabsi w grze podkoszowej. Sokół miał dwóch bardzo dobrych zawodników do tej gry, którzy nas skutecznie powstrzymywali. Szkoda, bo zabrakło nam trochę szczęścia - Łabuda tym razem ani razu nie trafił za trzy i tych punktów na pewno nam brakowało w końcowej fazie. Dobrze jednak zagrał w obronie, więc mogę być z niego zadowolony, odzyskał dużo piłek - dodał.

Kolejnym przeciwnikiem koszykarskiej Stali będzie drużyna Dziki Warszawa.

Stołeczny klub jest obecnie na fali wznoszącej. Wygrał pięć ostatnich meczów z rzędu, ogrywając po drodze między innymi bardzo mocny AZS UMCS Lublin (w ostatniej kolejce) i KKS Tur Basket Bielsk Podlaski. W tabeli drugiej ligi co prawda zajmuje miejsce piąte, ale traci ledwie jeden punkt do wicelidera, którym aktualnie jest ekipa z Bielska Podlaskiego. To pokazuje, jak wielki jest ścisk w górnej części klasyfikacji klubowej i jak bardzo wyrównana jest to liga.

- Do końca sezonu czekają nas już same trudne mecze, nie ma łatwych przeciwników do końca sezonu - powiedział szkoleniowiec koszykarskiej Stali Stalowa Wola.

Obie te ekipy już raz oczywiście ze sobą grały. Wtedy lepsza była ta z Warszawy i wygrał 90:81, triumf zapewniając sobie w trzeciej kwarcie.

- Czeka nas bardzo trudny pojedynek, z jeszcze silniejszym rywalem niż ostatnio, ale tak naprawdę nie ma co patrzeć na to, kto jest na fali, a kto nie. Sokół wcześniej też wygrał przed nami mecz w Lublinie. Trzeba podejść do tego meczu na dużej koncentracji i zagrać bardzo solidnie. Chciałbym, abyśmy dali radę odbudować się się fizycznie do tego spotkania, może Damian Tabor dojdzie do siebie po tej kontuzji, bo Maciej Pietras najprawdopodobniej nie zagra. To końcówka rundy zasadniczej, nie ma już łatwych spotkań, musimy się bić o każde zwycięstwo. Każdy walczy o to, żeby zająć jak najlepszą pozycję przed fazą play off, lub uniknąć gry w play out - dodał na koniec Bogdan Pamuła.

Mecz jego Stali Stalowa Wola z Dzikami Warszawa odbędzie się w sobotę dziewiątego lutego. Początek o godzinie 14.

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Następcy naszych sportowców - synowie idą w ich ślady [GALERIA ZDJĘĆ]



Syn byłego piłkarza KSZO zginął w wypadku [ZDJĘCIA]




Korona Kielce - piłkarze bez tajemnic, ich wartość rynkowa



Zgody i kosy kibiców świętokrzyskich klubów piłkarskich


ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie