Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borki Nizińskie. Proboszczowi za odprawianie mszy podczas kwarantanny grozi więzienie i wysoka kara finansowa

Redakcja
pixabay
Proboszcz parafii w miejscowości Borki Nizińskie miał odbywać kwarantannę na plebanii. Ku zaskoczeniu policjantów spotkali go, gdy odprawiał mszę świętą i rozdawał wiernym komunię. Gdy zobaczył mundurowych czmychnął z kościoła drugim wyjściem. Teraz grozi mu wysoka kara i może trafić do więzienia.

19 stycznia po godzinie 17 policjanci z komisariatu w Tuszowie Narodowym rutynowo sprawdzali czy mieszkańcy przestrzegają zasad kwarantanny. Na ich liście był też miejscowy proboszcz, który powinien przebywać właśnie na kwarantannie.

- Ksiądz, jako adres odbywania kwarantanny podał plebanię, która mieści się w pobliżu kościoła w Borkach Nizińskich. Policjanci próbowali nawiązać kontakt z nim telefoniczny. Gdy to się nie udało, to podeszli do drzwi plebani. Pukali, dzwonili dzwonkiem, ale nikogo nie było. Usłyszeli jednak, że w pobliskim kościele odbywa się msza. Podeszli do przedsionka i zauważyli księdza, który powinien znajdować się na kwarantannie

– mówi podkomisarz Urszula Chmura, oficer prasowy mieleckiej policji.

Policjanci znali proboszcza z widzenia, więc ze 100 proc. pewnością wiedzieli, że to ten właśnie ksiądz. Nie było mowy o pomyłce.

- W kościele znajdowało się około 15 wiernych i kilku ministrantów. Policjanci zauważyli, że ksiądz rozdawał wiernym komunię. Funkcjonariusze podczas mszy nie wchodzili do kościoła. Po jej zakończeniu do policjantów podszedł kościelny, który twierdził, że nie zna księdza odprawiającego msze świętą. Twierdził, że to ksiądz z jakiejś innej parafii. Nie potrafił podać danych tego rzekomo innego księdza

– relacjonuje przebieg zdarzenia podkomisarz Chmura.

Podczas rozmowy policjanci zauważyli, że na plebanii zaświeciło się światło. Prawdopodobnie ksiądz tylnymi drzwiami opuścił kościół. Mundurowi poszli ponownie na plebanię. Wówczas ksiądz już otworzył drzwi.

- Rozmawiał z funkcjonariuszami. Przyznał, że to on prowadził mszę świętą i, że jest objęty kwarantanną – dodaje podkomisarz.

Jak się zakończy ta sprawa? Ksiądz na miejscu nie otrzymał kary w postaci mandatu. Została natomiast sporządzona przez mundurowych dokumentacja zdarzenia. Funkcjonariusze powiadomili Sanepid w Mielcu. Policjanci wszczęli również czynności z art. 165 kodeksu karnego, czyli artykułu mówiącego o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne. Proboszcz według policjantów działał nieumyślnie, dlatego grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Sprawę nadzoruje mielecka prokuratura. Z kolei wspomniany wcześniej Sanepid może zarządzić dla księdza karę w wysokości nawet 30 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Borki Nizińskie. Proboszczowi za odprawianie mszy podczas kwarantanny grozi więzienie i wysoka kara finansowa - Nowiny

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie