W biały dzień poniedziałkowy 5 sierpnia przed godz. 17. zamaskowany kominiarką mężczyzna wtargnął do domu, w którym mieszkały 80-letnia kobieta i jej 65-letnia córka. Zaryglował drzwi wejściowe i grożąc obu kobietom nożem, zażądał wydania pieniędzy.
- Uderzył siostrzenicę w głowę garnkiem, do dziś widać rozcięcie - opowiada pan Emil, brat starszej z kobiet. – Odciął scyzorykiem kawałek taśmy klejące i zakleił jej usta, na głowę zarzucił puchową kurtkę, żeby nic nie widziała. Obu groził wielkim rzeźnickim nożem. Z przyniesionego przez siebie kanistra zaczął polewać benzyną drewno, przygotowane do palenia pod kuchnią i groził, że jeśli nie dostanie pieniędzy, to wszystko spali.
Starsza z kobiet zaczęła go prosić i zapewniać, że da mu wszystkie pieniądze, jakie ma.
- Wtedy podszedł do siostry, a z sytuacji skorzystała siostrzenica, która wyrwała się, zdołała dobiec do drzwi wejściowych, wydostała się na zewnątrz i zaczęła głośno wzywać pomocy - dodaje mężczyzna.
Bandyta w kominiarce przestraszył się, wybiegł z domu i dopiero wtedy jedna z pań miała możliwość zadzwonić pod numer alarmowy.
Po czterech dniach domniemany sprawca został zatrzymany przez policję.
- Podczas wykonywanych czynności, policjanci znaleźli w pojeździe użytkowanym przez 38-latka między innymi kominiarkę, rękawiczki, nóż i taśmę klejącą – potwierdza podkom. Katarzyna Pacało, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nisku. - Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
Pan Emil dodaje, że znaleziono scyzoryk, którym odcinał taśmę, ale nie nóż rzeźnicki. On i jego krewne z przerażeniem przyjęli wiadomość, że sąd postanowił uchylić areszt wobec 38-latka.
- Na skutek złożonych zażaleń przez obrońców podejrzanego Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu w ubiegłym tygodniu zwolnił z aresztu tę osobę – potwierdza Piotr Walkowicz, Prokurator Rejonowy w Nisku. – Nie znam powodów tego zwolnienia, ponieważ nie otrzymaliśmy zwrotnie akt z tarnobrzeskiego sądu. Sąd odroczył wydanie uzasadnienia tej decyzji na siedem dni, więc na nią czekamy. Ale jest to decyzja niezaskarżalna.
Obie starsze panie z Koziarni mają teraz powód do niepokoju, bo obie rozpoznały napastnika. Mężczyzna jest „miejscowy”, z wywiadu przeprowadzonego przez rodzinę pana Emila wynika, że ma lub miał problem z uzależnieniem narkotykowym i w życiorysie epizody łamania prawa przeciwko mieniu.
- Moja siostra rozpoznała go ponad wszelką wątpliwość – zapewnia pan Emil. – Siostrzenica rozpoznała jego głos, niewiele widziała, bo została przez napastnika „zagazowana”, oczy miała załzawione.
Dodaje, że obie doznały „potwornego urazu psychicznego, że do dziś nie mogą się pozbierać”. Tymczasem obie w najbliższy piątek mają złożyć w prokuraturze ponowne zeznania w sprawie tej próby rozboju, stąd ich obawy, że mężczyzna może powtórzyć atak.
- Podczas wizyty u policji w Rudniku dowiedzieliśmy się, że ta sprawa traktowana jest jako poszlakowa – przytacza pan Emil. – Akcesoria znalezione przy tym człowieku przesłano do rzeszowskiego laboratorium kryminalistycznego. Jeśli analiza potwierdzi, że znalezione przez policję akcesoria należą do podejrzanego, to jest duże prawdopodobieństwo, że ponownie zostanie umieszczony w areszcie.
CZYTAJ TEŻ:
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?