60 minut
Mieszkańcy Tarnobrzega zatrzymywali się przed witrynami aptek i wczytywali się w postulaty środowiska farmaceutycznego.
(fot. Grzegorz Lipiec)
60 minut
Protest aptekarzy na północnym Podkarpaciu trwał 60 minut. Aptekarze w zdecydowanej większości punktów sprzedaży, odeszli od swoich stanowisk pracy, w poniedziałek, o godzinie 13. Protest trwał do godziny 14.
W poniedziałek, pomiędzy godziną 13 a 14 w całym kraju protestowali aptekarze. Leków nie można było również kupić w większość aptek północnego Podkarpacia.
- Nasz protest był odpowiedzią na dziwną politykę. Rząd wycofał się z zapisów, które groziły lekarzom karami za niewłaściwe wypełnienie recepty. Jednocześnie pozostawiono przepisy, które grożą karami nam, jeśli zrealizujemy receptę niewłaściwie wypisaną przez lekarza - mówi Lucyna Samborska, prezes Podkarpackiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Rzeszowie.
ABSURD DLA APTEKARZY
Nowy rok rozpoczął się od protestu pieczątkowego lekarzy, którzy w ten sposób manifestowali, sprzeciw wobec nowej ustawy refundacyjnej. Porozumienie z medykami zostało zawarte, a paraliżu w służbie zdrowia nie było tylko dzięki postawie farmaceutów, którzy realizowali recepty na leki refundowane, mimo braku na dokumencie informacji o uldze.
W chwili, kiedy jednak lekarze obarczyli aptekarzy odpowiedzialnością za wadliwie wypisane recepty Naczelna Rada Aptekarska podjęła decyzję o proteście.
- Przecież to jest jakiś absurd. Mam odpowiadać za coś, czego nie wypisałem. To jest tak, jakby Pan napisał tekst, a ja ponosiłbym wszystkie jego konsekwencję, od finansowych przez prawne - mówi właściciel jednej z tarnobrzeskich aptek.
POSTULATY
W poniedziałek pomiędzy godziną 13 a 14 większość aptek została zamknięta, a klienci albo odchodzili "z kwitkiem", albo w nagłych przypadkach ich recepty były realizowane. Aptekarze domagają się wykreślenia z ustawy refundacyjnej zapisów przewidujących karanie aptekarzy za realizację recept zawierających błędy, a także chcą być pewni, że nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za zrealizowane od 1 stycznia wadliwe recepty.
Zamykanie aptek to nie jedyna forma wywierania nacisku na rząd. Naczelna Rada Aptekarska zaleca farmaceutom realizowanie tylko tych recept, które są wypełnione kompletnie, prawidłowo i bez pieczątki "refundacja do decyzji NFZ".
Pani Magdalena z Tarnobrzega przyszła w poniedziałek do apteki tuż po godzinie 13. Farmaceutka mimo trwającego protestu zrealizowała receptę.
(fot. Grzegorz Lipiec)
JEDNI ZAMYKAJĄ - DRUDZY PRACUJĄ
W Tarnobrzegu jest 21 aptek, w Stalowej Woli - 27. Do protestu włączyły się niemal wszystkie.
Jak się dowiedzieliśmy w Tarnobrzegu nie protestowały dwie apteki. Dlaczego? Są to "sieciówki", które dostały odgórne polecenie, aby nie protestować.
Jak wyglądał godzinny bunt farmaceutów na północnym Podkarpaciu? O godzinie 13 obsłużono ostatnich klientów i zamknięto apteki. W nagłych przypadkach, czyli na przykład, kiedy potrzebny był lek na nadciśnienie, albo antybiotyk, farmaceuta sprzedawał potrzebne lekarstwa. Sami byliśmy świadkiem, takiej sytuacji w Aptece "Familijnej", przy ulicy Mickiewicza 34e w Tarnobrzegu.
Co dalej? Jak się dowiedzieliśmy w Podkarpackiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Rzeszowie przez cały czas farmaceuci będą realizować tylko prawidłowo wypełnione recepty. Jeśli zapadnie decyzja o ponownym zamknięciu aptek, to tak też się stanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?