Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były starosta stalowowolski atakuje obecnego

Zdzisław Surowaniec
Starosta Robert Fila odpiera zarzuty poprzednika.
Starosta Robert Fila odpiera zarzuty poprzednika. Zdzisław Surowaniec
Zarząd Powiatowy PiS w Stalowej Woli "z największym zaniepokojeniem obserwuje poczynania Starosty Stalowowolskiego Roberta Fili" - oświadczył przewodniczący zarządu PiS Antoni Błądek, były starosta i były poseł. "Sprzątamy bałagan między innymi po panu Błądku" - odparował starosta.

Jak napisali członkowie PiS, "cała działalność starosty od początku kadencji sprowadza się tylko do realizacji partykularnych interesów personalnych, zupełnie nie licząc się z odpowiedzialnością Starostwa Powiatowego wobec mieszkańców, jego roli i zadań, które ma wypełniać".

PRZERWANIE DESTRUKCJI

Zdaniem PiS, "to postępowanie w sposób istotny dezorganizuje funkcjonowanie struktur urzędu i podległych jednostek, ogranicza możliwości ich działania, obniża rangę poszczególnych wydziałów". Jak ocenili, budowana przez lata, przez poprzednich starostów i radnych powiatu ranga urzędu, jego funkcjonalność i sprawność w sposób nieodpowiedzialny jest degradowana i niszczona. "Niezrozumiałym w postępowaniu władz naszego powiatu jest ewidentny brak poczucia odpowiedzialności za rozwój instytucji, nad którą sprawują kierownictwo" - czytamy w oświadczeniu.

PiS zwrócił się do koalicji rządzącej w Radzie Powiatu Stalowowolskiego "o podjęcie zdecydowanych działań na rzecz przerwania destrukcyjnej polityki obecnego Starosty". Zdaniem Pis "musi to nastąpić bardzo szybko, nim szkody spowodowane tym stylem uprawiania polityki staną się nieodwracalne".

STRACONA KADENCJA

Starosta Robert Fila napisał w odpowiedzi: "Były już poseł Błądek próbuje w ten nieudolny sposób zaistnieć w mediach. Bo trudno inaczej komentować oświadczenie, pod którym się podpisał. Niestety, ale sprawowanie władzy to również podejmowanie niepopularnych decyzji. Ja i obecny Zarząd Powiatu jesteśmy teraz na nie skazani, ponieważ poprzednia kadencja była stracona. Zdominowały ją działania "pod publikę", a teraz mamy tego efekty: szpital na krawędzi zapaści i PKS, który już by nie istniał, gdybyśmy od początku kadencji nie wzięli się za jego ratowanie. Sprzątamy bałagan m.in. po panu Błądku i to się może niektórym, na czele z nim samym, nie podobać. Ale nie mamy innego wyjścia. Apeluję o wstrzymanie się z wystawianiem nam ocen już teraz. Kadencja trwa 4 lata i zapewniam, że jej nie zmarnujemy. Skutki podejmowanych przez nas działań będą pozytywne. Już teraz widać to na przykładzie PKS-u, który zaczął zmniejszać swoją stratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie