Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie uderzył taksówkarza. Teraz decyzją sądu stracił stan spoczynku oraz uposażenie!

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Polskapress
Prokurator Andrzej K. nie chciał zapłacić taksówkarzowi 12 złotych za kurs i uderzył go pięścią w twarz, a później zwyzywał jeszcze policjantów. Kosztowało go to bardzo wiele - w wyniku ugody musiał zapłacić pokrzywdzonemu 30 tysięcy złotych, a teraz w postępowaniu dyscyplinarnym Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego pozbawiła go stanu spoczynku i przysługującego z tego tytułu uposażenia.

Chodzi o doktora nauk prawnych Andrzeja K., który kilka lat temu był zastępcą Prokuratora Apelacyjnego w Rzeszowie, wykładowcą w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, autora kilkudziesięciu publikacji głównie o prawie karnym procesowym.
Historię, która doprowadziła byłego już prokuratora przed oblicze sądu, przypomina "Rzeczpospolita". Andrzej K. obwiniony został o to, że w maju 2017 roku po zakończonym kursie w Krakowie wysiadł z taksówki i nie zapłacił 12 złotych za przejazd. "Uznał bowiem, że taksówkarz obrał trasę dłuższą, aby go oszukać. Gdy ten zażądał pieniędzy, uderzył go pięścią w twarz. Uszkodził okulary kierowcy, a funkcjonariuszy policji, którzy pojawili się na miejscu, znieważył wulgarnymi słowami. Policjanci założyli prokuratorowi kajdanki" - informuje "Rzeczpospolita".

Po tym jak uchylono jego immunitet, prokurator Andrzej K. w postępowaniu usłyszał zarzut przestępstwa przeciwko czci i nietykalności cielesnej oraz naruszenia godności prokuratorskiego urzędu. W maju ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Krakowie warunkowo umorzył postępowanie wobec Andrzeja K. Oznaczało to uznanie winy obwinionego bez wymierzania kary, a podstawa był fakt, że Andrzej K. zawarł w drodze mediacji ugodę z taksówkarzem, w myśl której miał mu zapłacić 30 tysięcy złotych nawiązki.

Byłego szefa rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej czekało jednak jeszcze postępowanie dyscyplinarne. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego, prokurator Mariusz Grózd, przed sądem dyscyplinarnym pierwszej instancji (Sąd Najwyższy) domagał się dla prokuratora Andrzeja K. kary zawieszenia na rok waloryzacji uposażenia prokuratora w stanie spoczynku, co jego zdaniem było uszczerbkiem w dochodach około 1,5 tysiąca złotych.

"Sąd Najwyższy 14 listopada 2019 roku zgodził się na karę zawieszenia na rok waloryzacji wynagrodzenia. Jak podkreślał wówczas sędzia Adam Roch, kara była adekwatna do postawy obwinionego i czynu popełnionego, gdyż jest jedną z najsurowszych. Następna kara dla prokuratorów w stanie spoczynku to pozbawienie tego stanu" - informuje "Rzeczpospolita".
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego wzięła pod uwagę fakt, iż prokurator jest osobą kształcącą młode kadry, natomiast zdarzenie z udziałem taksówkarza było wypadkiem nietypowym i jednostkowym.

We wtorek 21 lipca 2020 roku, po odwołaniu zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, sprawę przeanalizowała w drugiej instancji Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego i zmieniła orzeczenie (jest teraz prawomocne) - pozbawiła Andrzeja K. prawa do stanu spoczynku oraz przysługującego mu z tego tytułu uposażenia. Argumentując, że prokurator ma stać na straży praworządności i dawać właściwy przykład młodym prokuratorom. W przypadku zdarzenia w Krakowie tego przykładu zabrakło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie