Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cenny punkt piłkarzy Siarki Tarnobrzeg na inaugurację sezonu

Piotr Szpak
Debiutujący w Siarce Hubert Tomalski (z prawej) był ostro atakowany przez piłkarzy Radomiaka.
Debiutujący w Siarce Hubert Tomalski (z prawej) był ostro atakowany przez piłkarzy Radomiaka. Grzegorz Lipiec
W sobotnim meczu drugiej ligi Siarka Tarnobrzeg bezbramkowo zremisowała z Radomiakiem Radom.

Siarka Tarnobrzeg - Radomiak Radom 0:0
Siarka: Dybowski - Grzesik, Waleńcik, Stępień, Suchecki (68 Czyżycki) - Stromecki, Stefanik, Dawidowicz, Szewc (81 Głaz), Tomalski (88 Płatek) - Koczon (75 Żebrakowski).

Radomiak: Szady - Grudniewski, Kucharski, Gurzęda, Sułkowski - Bemba (74 Gawron), Kościelny, Filipowicz (87 Śliwinski), Leandro (83 Agu), Stanisławski (65 Cuprjak), Brągiel

Żółte kartki: Suchecki, Tomalski (S), Bemba, Kucharski (R). Sędziował: Paweł Malec z Łodzi. Widzów: 1350.

Wśród tych, którzy zasiedli na trybunach był Tomasz Tułacz. Były trener Siarki przypatrywał się mocno zmienionej tarnobrzeskiej drużynie, z która jego podopieczni z Puszczy Niepołomice zagrają w najbliższą sobotę w Niepołomicach.

Siarkowcy rozpoczęli sezon z minusowym punktem nałożonym przez Polski Związek Piłki Nożnej, ale po meczu z Radomiakiem minus został już skasowany. Gospodarze zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, mając szczególnie w pierwszej połowie więcej z gry. Trzeba wiedzieć, że Radomiak uważany jest przez wiele osób za zdecydowanego faworyta do pierwszoligowego awansu.

W pierwszych pięciu minutach dwukrotnie udanymi interwencjami popisał się Konrad Stępień, który koniec minionego sezonu miał stracony ze względu na kontuzję, ale szybko udowodnił, że z jego zdrowiem jest już dobrze.

W ekipie gości dobry początek meczu miał Szymon Stanisławski, który imponował aktywnością. Niewiele brakowało by 13 minuta okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. Debiutujący w Siarce Hubert Tomalski sprytnie zagrał w pole karne, ale jego kolegom zabrakło nieco zdecydowania. Tomalski rozgrywał bardzo dobrą partię dość mocno dając się we znaki obrońcom Radomiaka. Z bardzo dobrej strony prezentował się inny debiutant w Siarce bramkarz Karol Dybowski, który w 20 minucie w pięknym stylu obronił ładny i groźny strzał Macieja Filipowicza.

Gospodarze sprawiali lepsze wrażenie, ale widać było, że zawodnikom obu drużyn mocno doskwierał panujący upał i duchota. Im bliżej było przerwy tym radomianie poczynali sobie coraz lepiej, ale Konrad Stępień i jego koledzy z obrony nie popełniali błędu.

Druga połowa rozpoczęła się dla Siarki i Stępnia bardzo dobrze, bowiem po kapitalnej interwencji naprawił on wcześniejszy błąd popełniony przez Sucheckiego. Od pierwszych minut po przerwie piłkarze Radomiaka wykazywali większą ochotę do konstruowania akcji ofensywnych. Po jednej z nich, w 52 minucie chybił Leonardo, który posłał piłkę nad poprzeczką.

Po godzinie gry gospodarze wykonywali rzut wolny. W pole karne gości pobiegł Stępień, jednak jego strzał głową nie sprawił obrońcom i bramkarzowi Radomiaka żadnego kłopotu. Po kolejnych trzech minutach gry drużynie Radomiaka dopisało olbrzymie szczęście, bowiem piłka po strzale Tomalskiego odbiła się od słupka. Minutę później tarnobrzeżanie znów stanęli przed szansą zdobycia gola, lecz ładny strzał głową Patryka Szewca efektownie obronił bramkarz radomskiego zespołu Adrian Szady.

Goście coraz bardziej chcieli zdobyć gola, ale czynili to bardzo chaotycznie. W 77 minucie były piłkarz Siarki Kamil Kościelny dośrodkował w pole karne do innego ekstra tarnobrzeżanina Bartosza Sulkowskiego, ten jednak zderzył się ze swoim kolegą.
Ostatnie minuty obie drużyny poświęciły na pilnowanie bezbramkowego wyniku, dlatego tak ciekawa zazwyczaj końcówka meczu nie przyniosła emocji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie