[galeria_glowna]
- To karygodne, co tu się wyprawia - złościł się kierowca citroena Eugeniusz Pikus, przedsiębiorca z pobliskich Sokolnik. - Teraz droga zalana wodą a tu ani szlabanu, ani nawet żadnej taśmy zabezpieczającej nie ma.
- Będę się domagał od władz gminy odszkodowania, bo ta droga to jeden wielki skandal - złości się Eugeniusz Pikus, kierowca citroena.
O moście na Łęgu i drodze dojazdowej do niego, od kilkunastu dni bardzo głośno w całej gminie. Większość mieszkańców Orlisk, Gorzyc i innych miejscowości, którzy mają z niego korzystać, inwestycję nazywają totalnym bublem a wydane na budowę pieniądze - marnotrawstwem. Chodzi o zaniżoną drogę dojazdową do przeprawy od strony Orlisk, która wybudowana została na terenie zalewowym (w międzywalu). Gdy poziom w Łęgu jest wysoki i woda wylewa się z koryta, zostaje zalane międzywale a tym samym i nowo wybudowana, asfaltowa droga. Tak było w ostatnich dniach po ulewnych deszczach.
W sobotę rano doszło do tego, co wiele osób przewidywało. Wystarczyła chwila nieuwagi, by jadący na most z Orlisk kierowca citroena wjechał wprost do wody. Samochód został unieruchomiony, gdyż woda zalała silnik. Auto nadaje się do kasacji.
- To karygodne, co tu się wyprawia - złościł się kierowca citroena Eugeniusz Pikus, przedsiębiorca z pobliskich Sokolnik. - Ta inwestycja jest bublem, a samochody będą tu wpadały codziennie. Teraz droga zalana wodą a tu ani szlabanu, ani nawet żadnej taśmy zabezpieczającej nie ma. Będę się domagał od władz gminy odszkodowania, bo ta droga to jeden wielki skandal!
Co prawda od strony Orlisk przed dojazdem do mostu jest znak zakazu wjazdu z tabliczką "uwaga roboty drogowe", ale nie wszyscy kierowcy zdołają go dostrzec - przyczepiono go w sporej odległości od jezdni… z lewej strony drogi a na dodatek na słupie energetycznym.
Znak zakazu wjazdu i tabliczkę "uwaga roboty drogowe" przyczepiono… z lewej strony drogi na słupie energetycznym.
By móc dochodzić swoich praw do odszkodowania, kierowca wezwał policję. Poprosił także o przyjazd pogotowia, gdyż całe zdarzenie mocno go zdenerwowało.
- A co będzie w nocy? Ile osób nieświadomie wjedzie do wody, bo nie będzie nic widać? - zastanawiali się mieszkańcy Orlisk patrząc, jak strażacy wyciągają unieruchomione auto. - Przecież wystarczy zrobić przepusty i dopiero na nich drogę. W przeciwnym razie po każdych większych deszczach droga niby będzie, ale jej nie będzie. Przecież to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Ze wstępnych wyliczeń wynika, że podniesienie odcinka drogi o metr i zamontowanie pod nią dwóch przepustów, które w czasie podwyższonego stanu wody ułatwiłyby przepływ wody pod drogą, to wydatek 150 tysięcy złotych. Władze gminy taki a nie inny projekt mostu i drogi dojazdowej tłumaczą brakiem pieniędzy ale nie można wykluczyć, że będą musiały się ugiąć przed sugestiami mieszkańców i droga zostanie przebudowana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
