Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciała 22-latka w Jeziorze Tarnobrzeskim nie odnaleziono. A woda w naszym regionie zabrała tego sezonu kolejne życia

Redakcja
Marcin Radzimowski
Nie ustają poszukiwania ciała 22-letniego mieszkańca gminy Raniżów w powiecie kolbuszowskim, który utonął w minioną niedzielę w Jeziorze Tarnobrzeskim. Poszukiwania są utrudnione nie tylko z uwagi na dużą głębokość.

Od tygodnia każdego dnia strażacy - nurkowie w wodzie przez kilka godzin prowadzą poszukiwania ciała 22-latka, który utonął w tarnobrzeskim kąpielisku. Przypomnijmy, że młody mężczyzna wypoczywając wspólnie z czwórką znajomych, pływał na rowerze wodnym. Wstępnie ustalono, że w pewnym momencie jeden z mężczyzn poślizgnął się i wpadł do wody - z pomocą pośpieszyli mu trzej koledzy. Niestety, jeden z nich opadł z sił i nie zdołał powrócić na pokład roweru. Mężczyzna nie miał kapoka, przypuszczalnie jego znajomi również (podawane są różne wersje).

Przeszukiwanie dna Jeziora Tarnobrzeskiego w tym miejscu jest możliwe wyłącznie z wykorzystaniem sonaru, gdyż głębokość miejscami przekracza 30 metrów i panują tam zupełne ciemności. Oprócz tego nie wiadomo dokładnie, w którym miejscu mężczyzna był widziany ostatni raz - świadkowie podają różną lokalizację.

Tymczasem w ostatnich dniach woda zabrała w regionie kolejne życia.
Około godziny 15 w czwartek policjanci zostali zawiadomieni, że podczas kąpieli w Sanie w Dynowie, mógł utonąć mężczyzna. Jak ustalili policjanci, 33-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego spędzał czas nad rzeką. W pewnym momencie wspólnie z kolegą weszli do wody. Świadkowie relacjonowali, że mężczyzn porwał rwący nurt rzeki i zaczęli tonąć. Na pomoc pospieszyli im dwaj mężczyźni, którzy przebywali na brzegu. Przy ich pomocy, jednemu z kąpiących udało się wyjść na brzeg. Drugi, 33-letni mężczyzna, niesiony nurtem zniknął pod wodą, za zakrętem rzeki. Po wyjściu na brzeg, znajomi zaginionego odjechali. O całym zajściu służby zawiadomili świadkowie. Podjęte wczoraj przez strażaków poszukiwania nie dały rezultatu. Wieczorem policjanci przyjęli zawiadomieni o zaginięciu 33-latka. Następnego dnia poszukiwania zostały wznowione. Jak dotąd bez efektu.

Tragedie rozegrały się również w Przemyślu. We wtorek rano mężczyzna, który przechodził obok rzeki San, znalazł na brzegu saszetkę wraz z dokumentami i zwrócił ją dyżurnemu przemyskiej policji z nadzieją, że ktoś się po nią zgłosi. Okazało się, że znalezisko należy do osoby, której zaginięcie zgłosiła rodzina kilka godzin wcześniej. Na miejsce został skierowany patrol policji, który w rzece zauważył ciało mężczyzny. Mimo podjętej reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować.

Kolejna tragedia wydarzyła się w czwartek przed godziną 12. Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie od spacerowicza, że w wodzie pod mostem kolejowym znajdują się zwłoki mężczyzny. Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Ustalono, że to to 42-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Jak żyli osadzeni w dawnych więzieniach?



Co może policjant, a czego nie?


Czy dostałbyś się do policji? Test


Czy dogadałbyś się w więzieniu? Test z grypsery


Wiesz, co oznaczają więzienne tatuaże?


ZOBACZ TAKŻE: Flesz – płaca do góry

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie