Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cisi dobrodzieje

Zdzisław SUROWANIEC
Aby artyści mogli dostać nagrody, trzeba o nie poprosić sponsorów
Aby artyści mogli dostać nagrody, trzeba o nie poprosić sponsorów Z. Surowaniec

Rozmowa z Markiem Zarembą, prezesem Stowarzyszenia Sympatyków Zespołu Pieśni i Tańca "Lasowiacy" w Stalowej Woli

* Chciałbym ruszyć temat dobrodziejów, sponsorów, ofiarnych ludzi, bez których niemożliwa jest dziś organizacja imprez kulturalnych, takich choćby jak zorganizowane w Stalowej Woli ogólnopolskie spotkania folklorystyczne dziecięcych zespołów "Lasowiaczek".

- Doczekaliśmy takich czasów, że bez sponsorów, bez zrozumienia innych, bez pomocy z zewnątrz, nie bylibyśmy w stanie zorganizować na wysokim poziomie wielu imprez. Stąd chodzenie i proszenie o nagrody, o wparcie finansowe.

* Czyli trzeba chodzić z czapką i prosić.

- Nie zbieram tego dla siebie. Walczę o to, żeby dzieci i młodzież związana z domem kultury miała możliwość pokazywania się na scenie. Z każdego zebranego grosza jesteśmy rozliczani, nasze sprawozdana ukazują się także w Internecie. Moi sponsorzy widzą, że to, co robię, robię dobrze i mają przekonanie, że nie marnujemy ich pieniędzy. Pracuję po południu, ale do południa spędzam czas na załatwianiu pieniędzy na wyjazdy czy nagrody na festiwale. O wsparcie staramy się także poza Stalową Wolą, w Raciborzu, Katowicach, Warszawie, Rzeszowie. Wykorzystujemy nawet prywatne kontakty.

* Kogo udało się przekonać do ofiarności?

- Ogromnie się cieszę z takich sponsorów jak Polska Telefonia Cyfrowa "Era". Reklamuje się w całej Polsce, a jednak dzięki układom koleżeńskim, przez prezesa "Ery" Bogdana Kułakowskiego, przez jego braci, którzy są w Stalowej Woli, udaje się otrzymać od nich nagrody dla uczestników festiwalu i pozyskiwać kolejnych sponsorów. Ostatnio zachęciliśmy rzeszowskiego "Siemensa" do ufundowania nagród dla publiczności. Dawny członek "Lasowiaków", pracujący w firmie "Mieszko" w Raciborzu, ufundował słodycze. Zawsze możemy liczyć na rzeszowski Region Energetyczny, Bank Spółdzielczy w Stalowej Woli, firmę "Paj-Ton", regionalną "Solidarność", Telewizję Kablową "Diana".

* Kto daje najwięcej?

- Dla mnie nawet kiedy ktoś mówi "pomógłbym, ale nie mogę" zasługuje na moją wdzięczność. I tak zbierając grosz do grosza, podejmujemy decyzje o organizacji kolejnych festiwali, konkursów, wyjazdu na występy czy zakup kostiumów. Organizację festiwali zaczynamy od kontaktów z panią Grażyną Szeligą z Departamentu Edukacji i Kultury, która w Urzędzie Marszałkowskim opiniuje wnioski. To jest baza, od której zaczynamy organizacje festiwali. Stamtąd idą największe środki. Także starosto pomaga na ile może. Dofinansowanie otrzymujemy również od miasta.

* Na scenie widzi się gotowy efekt, występy, prezenty...

- A przygotowanie takiej imprezy to jest tytaniczna praca. Zachęcenie sponsorów jest ważnym elementem organizacji imprezy. To jest dla mnie praca społeczna, ale sprawia mi ona satysfakcję. Bo zrobienie komuś przyjemności warte jest tego wysiłku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie