Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cykl "Zbrodnie, które wstrząsnęły województwem". Morderstwo 23-letniej studentki z Sędziszowa

Sylwia Bławat [email protected]
Ogłoszenie wyroku. Rafał Rosół uznany winnym.
Ogłoszenie wyroku. Rafał Rosół uznany winnym. Dawid Łukasik
Kolejny odcinek cyklu "Zbrodnie, które wstrząsnęły województwem". 23-letnią studentkę z Sędziszowa zamordował ktoś, o kim w sądzie powiedziano potem, że ma cechy seryjnego zabójcy na tle seksualnym…

W tamten wrześniowy dekadę temu wieczór 23-letnia studentka z Sędziszowa, miasteczka w powiecie jędrzejowskim zrobiła sobie przerwę w nauce - niebawem miała bronić pracę magisterską. Chciała odpocząć, zrelaksować się choć na chwilę. Wybrała się więc z rodzeństwem na odbywają-cy się w miasteczku festyn. Na tej samej imprezie ze swoją dziewczyną i jej rodzicami był 26-letni mężczyzna.
23-latka szybko zdecydowała się, że już wystarczy zabawy. Około godziny 21 ruszyła do domu. Sama. Ktoś ją zauważył, ktoś kto miał paskudne zamiary. Zaatakował, zaciągnął za blok… I choć płakała i krzyczała nikt jej nie przyszedł z pomocą… Nikt nie uratował życia 23-letniej dziewczyny…

Kilka miesięcy później policjanci przyszli po zabójcę. Tego właśnie 26-latka, który na tamtym festynie był ze swoją dziew-czyną i jej rodzicami.

Ktoś napadał, molestował

Nim rozegrał się dramat po wrześniowym festynie 2004 roku, w Sędziszowie doszło do kilku napaści na tle seksualnym.

W Boże Narodzenie 2003 roku nad torami zaatakowana została kobieta. Oprawca złapał ją za ręce, zaciągnął za garaże. Prokurator ustalił potem, że zboczeniec molestował kobietę, dotykał. Nie zgwałcił jej, ale na odchodne zabrał portfel, a w nim 70 złotych. Druga napaść miała miejsce, wedle akt sprawy, w lutym 2004 roku na sędziszowskim osiedlu Na Skarpie. Kolejna kobieta została zaatakowana, z tyłu uderzona butelką. Napastnik chciał ją zgwałcić, ale coś go spłoszyło, chyba pies. Kobiecie groził nożem, ostrze przecięło policzek.

Mur milczenia

Po kilku miesiącach, we wrześniu 2004 roku w Sędziszowie odbywał się feralny festyn. 23-letnia studentka zdecydowała się wracać do domu. Niestety sama. I to ją na swoją ofiarę wybrał bandyta. Zaatakował pięścią, upadła. Zaczęła płakać i krzyczeć. Nie zareagował nikt, choć trudno w to uwierzyć, że nikt nie słyszał.

Bandyta zaciągnął dziewczynę za blok. W krzakach położył się na niej, zaczął dotykać. Próbował zgwałcić… Udusił ją, a nim odszedł, zabrał jej jeszcze zegarek i pierścionek. Nie wziął ich, żeby się wzbogacić. Zabrał, bo - jak potem stwierdził sąd - był to dla niego swojego rodzaju fetysz…
Napastnik odszedł nie niepokojony przez nikogo, choć policjanci byli przekonani, że mieszkańcy miasteczka musieli coś słyszeć. Ale mur milczenia był nie do przebicia.

"Nie moja sprawa"

I może dlatego, że sędziszowianie wybrali milczenie, kolejna kobieta została skrzywdzona. 3 miesiące po śmierci 23-letniej studentki bandyta wybrał kolejną ofiarę. Tym razem do napaści doszło na boisku podstawówki, a na celowniku napastnika znalazła się wracająca z zakupów 40-latka. Ktoś zaatakował ją od tyłu, ktoś zaciągnął ją w krzaki i próbował rozegrać Potem zgwałcił. Nim odszedł, zabrał portfel, a w nim niespełna sto złotych.

Gdy tej kobiecie działa się krzywda, na ławce tuż obok siedziała parka zakochanych ludzi. 40-latka błagała o pomoc, pokazała, gdzie odszedł bandyta. Chłopak z ławki powiedział: "Nie moja sprawa".

"Chciałem zgwałcić"

Gdzieś w którymś momencie bandyta popełnił jednak błąd. Błąd na tyle poważny, że policja wreszcie znalazła punkt za-czepienia i mogła już zupełnie zignorować to, że mieszkańcy Sędziszowa udawali, że nic się nie dzieje. Że to "nie ich sprawa".Kilka dni po ostatniej napaści zatrzymany został 26-letni ślusarz. Karany już nie raz. Kiedy był w wojsku, chciał zgwałcić dziewczynę. Dostał trzy i pół roku. Zresztą - to nie jedyny wyrok na jego koncie. Za rozboje sąd we Wrocławiu skazał go prawie na pięć lat więzienia, odsiedział cztery.

Nie zaprzeczał, niemal od razu przyznał się do wszystkich napaści w Sędziszowie. Zimny, opanowany. Bez wyrzutów su-mienia. Od razu też mówił, dlaczego robił to, co robił. Bo alko-hol… Bo "coś" mu kazało… Podczas wizji lokalnej na miejscu wszystkich przestępstw opowiadał o horrorze, jaki przeszła każda z jego ofiar. Na manekinie pokazywał dokładnie, co im robił… I mówił "Chciałem zgwałcić".
Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie oskarżyła go o wszystkie cztery napady na kobiety: zabójstwo studentki na tle seksualnym, usiłowanie zgwałcenia dwóch kobiet, zgwałcenia trzeciej.

Dewiacja: gwałcicielstwo

Mężczyzna stanął przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Pierwszy wyrok zapadł dwa lata po zabójstwie 23-latki, w 2006 roku. Kielecki sąd skazał go na 25 lat więzienia. Nie orzekł dożywocia między innymi dlatego, że biegli stwierdzili u oskarżonego dewiację seksualną gwałcicielstwo, nad którą - jak twierdzili - nie był w stanie zapanować.

Obrona się odwołała. Sąd Apelacyjny uznał, że za napady na kobiety mężczyzna spędzi w więzieniu 11 lat. Natomiast cof-nął do ponownego rozpoznania sprawę zabójstwa studentki.

Drugi wyrok zapadł dwa lata później. Tym razem sąd był jeszcze surowszy, mężczyzna został skazany na dożywocie. Obrona znów się odwołała i Sąd Apelacyjny ponownie uchylił wyrok.

Trzeci proces

Kolejny proces toczył się za zamkniętymi drzwiami ze względu na dobro pokrzywdzonej. I tym razem sąd był bezwzględny. Mężczyzna miał spędzić w więzieniu resztę życia.

Oskarżony częściowo przyznawał się do winy, do tej części, w której mowa była o napaści seksualnej. Twierdził jednak, że nie chciał zabić. Mówił, że gdy się na niej położył, bezwiednie przygniatał jej szyję przedramieniem. Potem zasnął na niej, a gdy się obudził, był - jak twierdził - przekonany, że 23-latka żyje. Padał deszcz, więc odciągnął ją w osłonięte miejsce, aby… nie zmokła.

Sąd mu nie uwierzył, taki przebieg tragicznych chwil wykluczyli biegli. W śledztwie i w procesie ustalono, że ze spodni dziewczyny wyciągnął pasek - i tym paskiem ją udusił.

Odpłata za czyn i ochrona

O nim samym sędzia mówił tak: - Cechuje go wyjątkowe nasilenie agresji, którą to cechę on sam wypiera. Mówi, że jest spokojny, że pomaga ludziom. Tak zresztą był postrzegany przez otoczenie. Jego brutalność ujawnia się w sytuacjach ekstremalnych, gdy popęd seksualny skłania go do popełniania czynów karalnych. Od dłuższego czasu wiedział, że dzieją się z nim rzeczy niepokojące. Ale nie skorzystał z żadnej pomocy. Konieczne jest trwałe odizolowanie go od społeczeństwa. Bo kara to nie tylko odpłata za czyn, który popełnił, nie tylko zadośćuczynienie krzywdzie członków rodziny ofiary, nie tylko zapewnienie poczucia bezpieczeństwa społecznego. To też środek, który ma to społeczeństwo chronić. A żadna krótsza kara tej ochrony nie zapewni.

Jeden z sędziów orzekających dożywocie dla mężczyzny podkreślał: - Ujawniły się u niego cechy charakterystyczne dla seryjnych zabójców na tle seksualnym. To wskazuje na potrzebę trwałego odizolowania go od społeczeństwa.

Reszta życia za kratami

I tym razem złożono apelację. Ale teraz było inaczej. W 2011 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał w mocy wyrok sądu Okręgowego w Kielcach. Mężczyzna ma spędzić w więzieniu resztę życia. Teoretycznie. W praktyce po 25 latach może się ubiegać o przedterminowe zwolnienie…
Sąd zezwolił na publikację jego wizerunku. Na podanie jego danych. Człowiek, który odebrał życie studentce, nazywa się Rafał Rosół.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu JĘDRZEJOWSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cykl "Zbrodnie, które wstrząsnęły województwem". Morderstwo 23-letniej studentki z Sędziszowa - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie