Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Michniewicz: Kogo bym wybrał na selekcjonera? Wiadomo, że siebie. Znam tę reprezentację, odniosłem z nią sukces

Jacek Czaplewski
Jacek Czaplewski
Michniewicz: Kogo bym wybrał na selekcjonera? Siebie! Odniosłem sukces
Michniewicz: Kogo bym wybrał na selekcjonera? Siebie! Odniosłem sukces Sylwia Dabrowa
Czesław Michniewicz był gościem wtorkowej, porannej rozmowy w RMF FM. W wywiadzie z Robertem Mazurkiem nazwał rzekomy konflikt z piłkarzami "totalną bzdurą". Mówił też o swojej przyszłości jako selekcjonera reprezentacji Polski: - Mam jeszcze jedno spotkanie z prezesem. Nie jest ustalony termin, ani miejsce. Nie wiem, jak się zakończy.

Czesław Michniewicz: Drużyna cierpi z powodu niemówienia o sukcesie

Michniewicz połączył się ze studiem ze swojego mieszkania w Gdyni. Podczas rozmowy uśmiechał się od ucha do ucha. - W tym nastroju żegna się pan z reprezentacją - zapytał na wstępie dziennikarz Robert Mazurek. - Tego nie wiemy i na pewno nie rozwiejemy tutaj żadnej wątpliwości - stwierdził Michniewicz, po czym dodał: - Szykuje się kolejna rozmowa w najbliższym czasie z prezesem Kuleszą. Kluczową rozmowę odbyłem w styczniu przed zatrudnieniem, kiedy przedstawił cele: awans na mistrzostwa, utrzymanie w Lidze Narodów i wyjście z grupy na mundialu. Te wszystkie cele zrealizowaliśmy. Jest wiele elementów, które można poprawić. Najważniejsza rzecz to, że mamy drużynę.

W trakcie wywiadu dziennikarz zaczął wymieniać nazwiska kandydatów na nowego selekcjonera Biało-Czerwonych. Wyliczenia skończył pytaniem do Michniewicza, którego z nich wybrałby na miejscu prezesa Cezarego Kuleszy. - Wiadomo, że siebie - wyznał Michniewicz i argumentował: - Znam tę reprezentację, odniosłem z nią sukces. Prezes wybierze tak jak wybierze. Podchodzę do tego spokojnie. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie byłem na tyle dobrym piłkarzem, żeby zagrać chociaż jeden mecz w reprezentacji, ale pojechałem na mundial jako trener. To dla mnie najpiękniejszy sukces. Drużyna strasznie cierpi z powodu niemówienia jakim sukcesem było wyjście z grupy. To zeszło na plan dalszy. Szukamy problemów. Wypisałem sobie pseudoafery, które zostały wywołane. To żadne afery. Nie ma pół grama winy sztabu, zawodników - dodał.

- Bardzo chciałbym prowadzić dalej reprezentację - podkreślił Michniewicz.

Michniewicz o aferze premiowej: Nikt nie zbierał numerów kont bankowych

W niedzielę dziennikarz Tomasz Włodarczyk z Meczyków stwierdził, że w reprezentacji wybuchł konflikt na linii piłkarze - selekcjoner. Część zawodników miała ponoć stwierdzić, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy. Co na to Michniewicz? - Ja się z tego śmieję. Jak ktoś coś takiego może napisać... Nie ma żadnego konfliktu. Jestem w stałym kontakcie z piłkarzami. Konflikt to totalna bzdura. Nie ma czegoś takiego, że ktoś nie chce ze mną współpracować. Mam zapewnienia od niektórych piłkarzy.

Wreszcie Michniewicz odpowiedział na pytanie o rzekome spotkanie w nocy z kadrowiczami na temat dzielenia premii. Czy rzeczywiście o 3:30 w nocy w Katarze, jak relacjonował Roman Kołtoń w Interii, wypytywano piłkarzy o ich numery kont bankowych, a kapitan Robert Lewandowski czuł zażenowanie? Michniewicz w RMF FM wszystkiemu zaprzeczył: - Mecz z Argentyną skończył się po północy, wróciliśmy do hotelu po pierwszej. To dokładnie 1:53. Kolejne zdjęcie w moim telefonie to to jak kończę pizzę i jest 3:00. W międzyczasie zjedliśmy kolację, cieszyliśmy się wspólnie, dotarło do nas, że zagramy z Francją, przetrawiliśmy nerwowy, ale finalnie szczęśliwy mecz z Argentyną. Żaden asystent nie chodził po pokojach i nie zbierał numerów kont bankowych! Nie było żadnego spotkania w moim pokoju z piłkarzami. Było dużo żartów, jak to w drużynie. Oczywiście zaczepiono temat premiera: czy przyleci, bo obiecał, że jak wyjdziemy z grupy to się postara wybrać na mecz (...) Przez całe zgrupowanie spotkałem się tylko raz z zawodnikiem w moim pokoju. Było tak po meczu z Meksykiem. Nazwisko zostawię dla siebie.

Czesław Michniewicz zapewnił, że nie ma konfliktu z team managerem, Jakubem Kwiatkowskim. Według selekcjonera reprezentacja największe błędy popełniła w Katarze poza boiskiem. Jako przykład podał zamieszanie z premią.

Na koniec rozmowy trener wyznał, że na "linczu" i "poniżaniu" jego osoby cierpią bliscy, w tym żona. - Dzwonią znajomi i mówią: czegoś takiego nigdy nie było w historii polskiej piłki. Ale ja sobie poradzę i jeśli prezes Kulesza mi zaufa, to nie będzie żadnego problemu.

REPREZENTACJA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Czesław Michniewicz: Kogo bym wybrał na selekcjonera? Wiadomo, że siebie. Znam tę reprezentację, odniosłem z nią sukces - Gol24

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie