Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy będziemy się leczyć bez granic?

Iza BEDNARZ
Dokument nazywany "Medyczną strefą Schengen" zacznie obowiązywać w połowie 2013 roku, ale już teraz kraje Unii Europejskiej muszą się przygotować do wprowadzenia udogodnień dla pacjentów.

Parlament Europejski przyjął w środę dyrektywę o ponadgranicznej opiece medycznej. To znaczy, że będziemy mogli jechać na przykład na wszczepienie endoprotezy czy operację zaćmy do kliniki w Niemczech, Czechach lub innym kraju Unii Europejskiej, jeśli w Polsce będziemy musieli zbyt długo czekać na taki zabieg.

CO PACJENT Z TEGO MA

Nowo przyjęte unijne przepisy przede wszystkim określają prawa pacjentów do wysokiej jakości bezpiecznych świadczeń zdrowotnych w całej UE oraz do zwrotu kosztów takiego leczenia. Pacjenci, którzy korzystają z opieki zdrowotnej w innym państwie UE, będą traktowani tak samo, jak obywatele tego kraju. Nowe prawo będzie dla unijnych pacjentów korzystne pod wieloma względami. Uprości się procedura realizowania recept. Recepta wydana w innym państwie UE będzie uznawana w kraju pochodzenia pacjenta i na odwrót. Pacjent będzie miał prawo otrzymać przepisany lek pod warunkiem, że jest on dopuszczony do sprzedaży i dostępny w kraju, gdzie zamierza go wykupić.

JAK TO BĘDZIE WYGLĄDAŁO W PRAKTYCE

Wyobraźmy sobie, że pani Kowalska została skierowana do zabiegu wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego. W regionie świętokrzyskim na taką operację trzeba czekać około dwóch lat. Jeśli okaże się, że ten sam zabieg oferuje klinika w Niemczech w krótszym czasie, pani Kowalska będzie mogła z niego skorzystać. Za cały zabieg zapłaci z góry, a następnie otrzyma zwrot kosztów od Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale uwaga! Narodowy Fundusz Zdrowia zrefunduje koszty zabiegu do takiej kwoty, jaka obowiązuje w Polsce, różnicę - np. opłaty za pobyt w szpitalu, dodatkowe badania będzie musiał uiścić pacjent.

Jest jednak warunek: pacjent będzie musiał uzyskać zgodę Narodowego Funduszu Zdrowia na przeprowadzenie planowego zabiegu za granicą.
NFZ będzie mógł odmówić zgody, jeżeli dane świadczenie lub świadczeniodawca mogą stanowić zagrożenie dla pacjenta. Zgoda może też nie zostać wydana w sytuacji, gdy odpowiednie świadczenie zdrowotne może zostać zapewnione we właściwym terminie w kraju.

LAWINY NIE MA

Jak informuje Beata Szczepanek, rzecznik prasowy świętokrzyskiego oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, w ubiegłym roku NFZ wydał zgodę na refundację leczenia poza granicami Polski dla pięciu pacjentów. - Refundowaliśmy koszt protonoterapii w klinice w Szwajcarii (30.000 franków szwajcarskich), badanie genetyczne i transport w Wielkiej Brytanii (1050 funtów), przeszczep płuc w Wiedniu i transport (126.600 euro i 6673 euro), radioterapię promieniami gamma w Pradze (65.000 koron czeskich) i protonoterapię w Berlinie (18.110 euro). Powinno do nas spłynąć natomiast 1,7 miliona złotych za pacjentów, którzy korzystali z leczenia w naszym regionie na mocy Europejskich Kart Ubezpieczenia Zdrowotnego. Byli to głównie Polacy mieszkający w krajach Unii i tam opłacający składki na ubezpieczenie zdrowotne - dodaje.

Dr Krzysztof Przybylski, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Św. Łukasza w Końskich, nie spodziewa się, żeby po wejściu w życie Medycznej Strefy Schengen rozpoczęła się turystyka medyczna. - To jest szansa dla dużych ośrodków klinicznych w Polsce, gabinetów stomatologicznych i ortodontycznych, do których już teraz przyjeżdżają pacjenci z Niemiec czy Ukrainy, bo w Polsce te usługi są relatywnie tańsze. Nie jestem pewien, czy Polacy będą się decydowali na wysoko specjalistyczne zabiegi za granicą, transplantacje, bo kto opłaci dodatkowe koszty takich świadczeń? Być może z pomocą przyjdą fundacje, firmy ubezpieczeniowe, ale o tym można mówić za 10 lat, jak nasze społeczeństwo będzie bogatsze - uważa.

NAJPIERW ZADBAJĄ O NASZYCH

Z dyrektywy unijnej zadowolony jest natomiast dr Stanisław Góźdź, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, gdzie już teraz leczą się pacjenci z Danii, Niemiec, Ukrainy, Izraela, USA. - Korzystają głównie z leczenia na oddziale urologicznym, ginekologicznym, radioterapii, chemioterapii, diagnostyki obrazowej. Te oddziały cieszą się dobrą marką nie tylko w Polsce, ale i w Europie - dodaje. Płacą za nich prywatne firmy ubezpieczeniowe. - Po wejściu w życie przepisów o ponadgranicznej opiece medycznej te procedury powinny się znacznie uprościć - uważa. Nie widzi niebezpieczeństwa zablokowania przez zagranicznych pacjentów miejsc dla Polaków. - Jesteśmy zakładem publicznym, najpierw musimy dbać o naszych ubezpieczonych, obcych pacjentów przyjmujemy wtedy, kiedy mamy wolne moce przerobowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy będziemy się leczyć bez granic? - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie