Obrońca trzecioligowej drużyny Siarki Tarnobrzeg Daniel Beszczyński ma powody do zadowolenia. W piątek miał urodziny, a w sobotę strzelił gola dla swego zespołu w wygranym 2:0 meczu ze Stalą Mielec.
Piotr Szpak: * Widać dobrze ci się gra po imprezie, skoro strzelasz gole i nie popełniasz żadnego błędu w meczu to tylko "imprezować" i grać.
Daniel Beszczyński: - Dobre (śmiech), ale nie dam się sprowokować. Imprezy nie było, ona to dopiero będzie. Przyjeżdża mój brat bliźniak Kamil, który jest bramkarzem w Wiśle Puławy, będzie też szwagier, który także miał teraz urodziny. Oj, będzie się działo, będzie!
* A ile flaszek "pęknie", to głowa mała...
- Nic nie pęknie, bo nie lubię alkoholu, no, może ciut tam wypijemy, ale tylko szampana z kobietami. Urodziny miałem w piątek, jak ktoś chce niech wierzy, a jak nie to trudno, ale ja wypiłem tylko... soczek. Mecz z Mielcem był dla nas bardzo ważny, musiałem być w formie.
* Pokazaliście, że stać was na wiele, a stać was będzie na drugą ligę?
- Jeśli wszystko na "górze" zostanie poukładane jak należy to pewnie będzie nas stać na awans. Jesteśmy w tej chwili najlepszą drużyną w trzeciej lidze. Pewnie, że zdarzają się nam słabsze mecze, nie każdy jest cały czas w formie, ale nasza siła jest spora. Wiedzą o tym nasi rywale, wiemy także i my. To nie są żadne przechwałki, po prostu znamy swoją wartość. O drugiej lidze nie chce mówić, bo wiadomo, jaka jest nasza sytuacja finansowa.
* Gdyby nie początek sezonu mielibyście teraz z pięć punktów przewagi nad wiceliderem.
- Pięć, albo i więcej. Ale co nam da to "gdybanie"? Było jak było, nie wyszło nam kilka spotkań. Najbardziej boli niezasłużona porażka na własnym boisku z Karpatami Krosno. Pech chciał, że stało to się na otwarcie nowej trybuny, przyszło dużo ludzi. Mieliśmy szansę na strzelenie gola, nie wykorzystaliśmy, później poszła kontra i rezerwowemu Karpat wyszedł strzał życia. Mówi się trudno. Ale przecież po tej porażce i po kilku remisach pozbieraliśmy się, w tym nasza siła.
* Do końca rundy jeszcze trzy mecze, w tym chyba najtrudniejszy w najbliższą sobotę z Avią w Śwdniku.
- Dla nas każdy mecz jest trudny, bo na Siarkę wszyscy dodatkowo się sprężają. Po pierwsze, dlatego, że Siarka to nadal firma, po drugie jesteśmy wysoko w tabeli.
* Zagrasz jeszcze kiedyś z bratem bliźniakiem w jednej drużynie?
- Bardzo bym chciał, pewnie kiedyś razem jeszcze zagramy. Graliśmy wspólnie w Tłokach Gorzyce, później w Naprzodzie Jędrzejów i Stali Kraśnik. Nasze piłkarskie drogi się rozeszły, ale kiedyś mam nadzieję, że znów się zejdą.
* Czego ci życzyć z okazji urodzin?
- Zdrowia i obym był taki szczęśliwy, jaki jestem teraz. Moje szczęście to wspaniała żona Ewelina, której dedykuję wszystkie strzelone przez siebie gole i tak też jest tym razem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?