Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darem życia dzieli się z innymi już od 15 lat

KLAUDIA TAJS [email protected]
Krzysztof Jaskot z Komorowa, w gminie Majdan Królewski od 15 lat oddaje systematycznie krew w Punkcie Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu. Jest w gronie krwiodawców rekordzistów. W czwartek znowu oddał krew.
Krzysztof Jaskot z Komorowa, w gminie Majdan Królewski od 15 lat oddaje systematycznie krew w Punkcie Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu. Jest w gronie krwiodawców rekordzistów. W czwartek znowu oddał krew. Klaudia Tajs
Jego krew uratowała życie chorej sąsiadki i bratanicy. Darem życia dzieli się z innymi już od 15 lat. Zrobił to również w czwartek.

Prawie 53 litry krwi oddał już Krzysztof Jaskot z Komorowa, który wczoraj kolejny raz zgłosił się do Punktu Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Tarnobrzegu. Krwiodawca jest w gronie rekordzistów, którzy systematycznie oddają krew dla potrzebujących z naszego regionu.

W Punkcie Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu pan Krzysztof krew oddaje od 15 lat. Jako krwiodawca, który oddał prawie 53 litry krwi, należy do grona rekordzistów na terenie powiatu tarnobrzeskiego. Pan Krzysztof jest właścicielem krwi 0 Rh plus.

PEŁNOLETNI KRWIODAWCA

Po raz pierwszy krew oddał mając 18 lat w Katowicach. - To było w 1982 roku, kiedy pojechałem na Śląsk, do szkoły górniczej - opowiada krwiodawca. - W kopalni był klub krwiodawców, do którego zapisałem się. Potem było wojsko. Korzyści z oddawania krwi były takie, że dostawało się trzy dni urlopu. Po wojsku wróciłem na kopalnię i dalej oddawałem.

Po powrocie w rodzinne strony nie zrezygnował. Krew oddaje systematycznie do dziś. - Kiedyś oddawałem krew, co trzy miesiące teraz, co dwa - dodaje. Zarejestrowałem się także jako dawca szpiku kostnego.

Wielokrotnie jako honorowy krwiodawca ratował życie innym. - Kiedyś sąsiadka potrzebowała krwi i poproszono mnie by oddam - opowiada. - Mojego brata córce też pomagałem, bo miałam cesarskie cięcie. Brat nie mógł pomóc, bo miał żółtaczkę.

ZBYT MAŁO PRZYWILEJÓW

Z perspektywy minionych lat, pan Krzysztof przyznaje, że kiedyś honorowi dawcy krwi mieli więcej przywilejów i byli bardziej zauważani w społeczeństwie. - Były darmowe spotkania integracyjne dla krwiodawców - wspomina. - Do lekarza wchodziło się bez kolejek. W dniu oddania krwi dostawaliśmy śniadanie.

Dziś, jak mówi krwiodawca, jest znacznie gorzej. - Dostajemy dziewięć czekolad i dzień wolny od pracy - wyjaśnia. - Jestem na rencie, dlatego z wolnego nie korzystam. Uważam, że ludzie, tam na górze, którzy decydują o naszych przywilejach, nie oddają krwi i nie znają specyfiki honorowego krwiodawstwa. Z roku na rok ogranicza nam się przywileje. Niedługo dojdzie do tego, że nie będzie przywilejów i nie będzie też honorowych krwiodawców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie