Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dezamet czeka na nowe zamówienia

Klaudia Tajs
Renata Kieler szefowa biura marketingu w "Dezamecie” prezentuje nowe wyroby, jakie będą produkowane w nowodębskich Zakładach Metalowych. To między innymi nowoczesna amunicja kumulacyjno-odłamkowa z zapalnikiem uderzeniowym.
Renata Kieler szefowa biura marketingu w "Dezamecie” prezentuje nowe wyroby, jakie będą produkowane w nowodębskich Zakładach Metalowych. To między innymi nowoczesna amunicja kumulacyjno-odłamkowa z zapalnikiem uderzeniowym. K. Tajs
Szansa dla nowodębskiego zakładu. Z niecierpliwością czekają na nowe zamówienia.

650 osób

650 osób

Zakłady Metalowe "Dezamet" w Nowej Dębie zatrudniają 650 osób. To największy pracodawca w regionie. Oprócz produkcji dla wojska wytwarza także towary dla przemysłu cywilnego. W ostatnich tygodniach, w wyniku mniejszej liczby zamówień, pracę straciło około 20 osób.

- Nie ukrywam, że informacja o nie przystąpieniu Polski do konwencji o zakazie produkcji broni kasetowej dla naszej spółki była dobrą wiadomością - mówi Leszek Pabian, prezes Zakładów Metalowych "Dezamet" w Nowej Dębie. Na produkcję broni kasetowej liczą głównie pracownicy, którzy obawiają się o swoje miejsca pracy.

Przed dwoma tygodniami ponad 100 państw, w tym największe kraje Unii Europejskiej, zgodziło się na zakaz używania amunicji kasetowej i podpisania stosownej konwencji w sprawie zakazu używania "niehumanitarnej broni". Polska należy do krajów, gdzie produkuje się i składuje amunicję kasetową.

- Wytwarzają ją między innymi skupiające firmy branży zbrojeniowej zakłady grupy Bumar, a Dezamet należy do tej grupy od 2003 roku - przypomina Leszek Pabian. - Nasz produkt jest wyposażony w zapalniki z samolikwidatorem. Po 20 sekundach od użycia amunicji wybucha ona samoistnie. Pole bojowe po użyciu tej broni jest oczyszczone do zera. Badania wykazują stuprocentową skuteczność likwidatorską. To samo mówiłem przedstawicielom Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, którzy ostatnio wizytowali nasz zakład.

Wyświetl większą mapę

CZEKAJĄ NA KONKRETY

Prezes Pabian, przyznaje, że teraz zarząd spółki z niecierpliwością czeka na informacje z Ministerstwa Obrony Narodowej, które zwiastowałyby początek produkcji. - Czekamy - mówi prezes Pabian. - I nie ukrywam, że wiążemy bardzo duże nadzieje z tą produkcją.
Broń będzie produkowana na potrzeby polskiej armii. Jej produkcja będzie uzupełnieniem tego co dziś produkuje "Dezamet" czyli broni granatnikowej. - Nasza produkcja to także zamówienia na rynek cywilny, na przykład podzespoły do maszyn - dodaje prezes. - Trafiają one na rynek zagraniczny. Cały czas szukamy odbiorców na nasze produkty. Nie ukrywam, że końcówka roku jeśli chodzi o liczbę zamówień była bardzo ciężka. Jednak ostatnio pojawiła się szansa, że będzie nowy, duży odbiorca, ale jeszcze za wcześnie, by mówić coś więcej.

POJEDYNCZE ZWOLNIENIA

Tymczasem kilkanaście dni temu w Nowej Dębie gruchnęła wieść, że wobec kryzysu gospodarczego "Dezamet" zamierza złożyć broń i ogłosić upadłość. Mieszkańcy podają coraz to wyższe liczby zwalnianych pracowników. Informację dementuje sam prezes Pabian. - Owszem redukcje pracowników były, ale niewielkie - mówi. - Kilka osób skorzystało z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę. Odeszło kilku pracowników, który nie mieli stałych umów o pracę. Było jeszcze kilka osób, które odeszły w trybie dyscyplinarnym. W sumie załoga pomniejszyła się o jakieś 20 osób. Dlatego nie ma mowy o żadnych zwolnieniach grupowych, ani o upadku firmy, która w obecnej sytuacji ekonomicznej, ma się całkiem dobrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie