Do zdarzenia doszło 17 marca na ulicy Ogrodowej w Rudniku nad Sanem. Młody mężczyzna wracał właśnie z ogniska.
- Będąc już w okolicach domu zauważył dwa kontenery typu "dzwon" na szkło i siatkowy na tworzywa sztuczne. Bez powodu wyciągnął zapalniczkę i je podpalił - relacjonuje podkomisarz Anna Kowalik-Środek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nisku.
Chwilę później oddalił się z miejsca zdarzenia, by z okien swojego domu obserwować nadjeżdżającą straż pożarną. Udał się nawet z powrotem na miejsce pożaru, aby z bliska przyjrzeć się akcji gaśniczej, w której brało udział sześciu strażaków. Młody mężczyzna myślał, że pozostanie bezkarny. Był bardzo zdziwiony, gdy ponad miesiąc po zdarzeniu do jego drzwi zapukali policjanci.
- Myślał, że skoro w chwili podpalenia nie było świadków, to jego czyn ujdzie mu na sucho - dodaje Anna Kowalik-Środek. - Policjanci ustalili dane sprawcy, który był bardzo zaskoczony niespodziewaną wizytą funkcjonariuszy.
Mieszkaniec Rudnika przyznał się do podpalenia kontenerów i dobrowolnie poddał się karze. Teraz 18-latek będzie musiał zwrócić magistratowi 1650 złotych oraz ponieść inne konsekwencje swojego lekkomyślnego zachowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?