Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego po wycince drzew zostają gałęzie? Czy leśnicy zostawiają po sobie bałagan? Nadleśniczy Piotr Fitas wyjaśnia

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Pozostałości po wycince drzew mogą być zagospodarowane, ale... brakuje na nie chętnych.
Pozostałości po wycince drzew mogą być zagospodarowane, ale... brakuje na nie chętnych.
Czy pozostawianie w lasach stert gałęzi po wyciętych drzewach to „bałaganiarstwo”? Taki widok irytuje ludzi. Dlaczego nie są wykorzystywane? O wyjaśnienie poprosiliśmy nadleśniczego Piotra Fitasa.

Polacy coraz chętniej jako miejsca wypoczynku wybierają lasy. Na duktach i drogach niemal wszędzie można spotkać rowerzystów, biegaczy, osoby uprawiające nordic walking. W sezonie dochodzą do tego liczni grzybiarze. Coraz częściej zwracają oni uwagę na zalegające sterty czubków drzew i gałęzi pozostawionych po wycince. Wiele osób to irytuje, fora internetowe pełne są zdjęć i dyskusji na ten temat. Często pada określenie „bałagan”. Wycięli – niech posprzątają. Nasz czytelnik, pan Zbigniew Sułkowski uważa, że stosy uschniętych gałęzi zwiększają zagrożenie pożarowe. Dlaczego tyle ściętego drewna zostaje w lesie? Zapytaliśmy Piotra Fitasa, nadleśniczego Nadleśnictwa Suchedniów.

Nie ma chętnych na „drobnicę”

- Jeszcze nie tak dawno szczyty drzew i gałęzie skupowali okoliczni mieszkańcy. Sami szykowali sobie drobne drewno i płacili za nie symboliczne opłaty. Dziś cena za metr sześcienny takiego opału kosztuje u nas 43 złote, cena od lat niemal się nie zmieniła. Ale w ciągu ostatnich 10 lat zainteresowanie takim pozyskaniem drewna spadło o 95 procent, choć jest dostępne – mówi Piotr Fitas.

Kłopot z firmami

Bywa, że pozostałości po pracy drwali skupują firmy, które przetwarzają je na biomasę do opału, stosowaną choćby w elektrowniach. Ale i tu zainteresowanie jest niewielkie. - Do tego nadaje się tylko drewno sosnowe, gałęzie zbierane są maszynowo, co jest możliwe jedynie na suchych i dużych powierzchniach. Tymczasem u nas lasy są w dużej części podmokłe, a zręby wykonujemy na niewielkich obszarach, co jest korzystne dla przyrody – wyjaśnia leśnik.

Przyroda zagospodaruje sama

Zdaniem Piotra Fitasa pozostawianie „odpadów pozrębowych” przynosi dużo korzyści środowisku. Gałęzie stanowią schronienie dla niektórych gatunków ptaków i innych zwierząt, w tym choćby jeży. W ich rozkład zaangażowane są owady i grzyby. A biomasa już po tym, jak zgnije bądź spróchnieje, użyźnia glebę. - To naturalny, korzystny obieg materii w naturze, a nie bałagan – podkreśla leśnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlaczego po wycince drzew zostają gałęzie? Czy leśnicy zostawiają po sobie bałagan? Nadleśniczy Piotr Fitas wyjaśnia - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie