O niebezpiecznej sytuacji w punkcie pobrań Diagnostyki zaalarmowała nas mieszkanka Tarnobrzega, którą czeka powrót na studia do Wielkiej Brytanii. Na dowód załączyła zdjęcia z wnętrza.
Limit nie istnieje, nikt nie panuje nad liczbą wchodzących do środka. Są dwie kolejki, do rejestracji i do pobrania. Osób jest kilkadziesiąt, wszyscy stoją bardzo blisko siebie, głowa przy głowie, maseczki noszą różnie. Po raz pierwszy od roku byłam w takim tłumie i byłam przerażona. Interwencja pracujących tam pań pomogła na bardzo krótko. Były bezradne. Ludzie wcale nie przejęli się prośbami o dystans i po chwili znów tłoczyli się
- relacjonowała kobieta, która skrytykowała brak dyscypliny przy organizacji przyjęć.
- Tam, gdzie wyjeżdżam to nie do pomyślenia. Byłam w różnych centrach testowania, wszędzie jest rezerwacja, przychodzi się na określoną godzinę, nie ma głowy przy głowie. W Polsce przy takiej liczbie zakażeń nikt się nie pilnuje, nikomu nie zależy na bezpieczeństwie innych. Liczy się, żeby być pierwszym - wytyka tarnobrzeżanka.
Dodaje, że kolejka przed punktem ustawiła się około godziny 7, testy były wykonywane od godziny 10.15. Zdjęcia przed budynkiem wykonaliśmy po godzinie 11.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?