Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dodatkowe kłopoty zakładu w Chmielowie. Stracił ponad 320 tysięcy złotych

/ram/
Ponad 320 tysięcy złotych stracił Zakład Ceramiki Budowlanej w Chmielowie (powiat tarnobrzeski) - obecnie postawiony w stan upadłości - zawierając kontrakt z osobami podszywającymi się pod kontrahenta. Póki co nie udało się wpaść na trop oszustów, prokuratura musiała umorzyć śledztwo.

Śledczy z mieleckiej Prokuratury Rejonowej przez ponad rok pracowali nad rozwikłaniem tej zagadki. Sprawców nie udało się ustalić, nie udało się też odzyskać pieniędzy. W tym czasie właściciel cegielni zbankrutował, obecnie majątkiem zarządza syndyk masy upadłościowej.

Wszystko miało swój początek jesienią 2012 roku, kiedy to z zakładem w Chmielowie skontaktował się drogą elektroniczną przedstawiciel firmy z Łodzi. Firma, jako solidny kontrahent, zresztą była polecana przez znajomego jednego z pracowników wyższego szczebla w cegielni. Doszło do spotkania biznesowego, podczas którego ustalono warunki kontraktu. ZCB Chmielów miał dostarczyć 6 mln sztuk cegły i 2 mln sztuk dachówki. Kontrakt opiewał na 5,4 mln złotych.

Cegła i dachówki do firmy w Łodzi wysyłany był z odroczonym terminem płatności. Wynajęte przez łódzką firmę ciężarówki dowoziły materiały budowlane we wskazane miejsca. A właściciel cegielni w Chmielowie czekał na przelewy bankowe. Te nie dochodziły. Nie było też żadnego kontaktu z przedstawicielami firmy z Łodzi, telefony milczały. Właściciel cegielni wstrzymał dostawę, bo pieniędzy na koncie wciąż nie było.

W końcu mężczyzna ustalił, że pod podanym w pieczątkach adresem, firma nie istnieje. Spółka o wskazanej na pieczątkach i w umowie nazwie wyprowadziła się kilka miesięcy wcześniej, zanim on podpisał umowę. Mężczyzna powiadomił prokuraturę a ta wszczęła śledztwo, którego efekty zgromadzone są w pięciu tomach akt. Wszystko wskazuje na to, że ktoś podszył się pod firmę z Łodzi i - jak ustalili w czasie śledztwa policjanci - w całym kraju dokonywał podobnych oszustw.

Pomimo szeroko zakrojonych działań, nie udało się do tej pory trafić na ślad oszustów. W listopadzie ubiegłego roku mielecka prokuratura umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawców. Akta sprawy trafić miały na półkę do czasu, aż pojawią się nowe informacje, które pozwolą podjąć śledztwo na nowo.

Decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa zaskarżył syndyk masy upadłościowej, występujący w imieniu zadłużonego po uszy właściciela cegielni. Sąd Okręgowy wkrótce podejmie decyzję, czy umorzenie było słuszne, czy może należałoby je kontynuować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie