W tej sprawie interweniują u nas nie tylko pracownicy, ale i mieszkańcy gminy, którzy są zszokowani rodzinnymi dramatami. - Moja sąsiadka aż się zanosiła od płaczu. Zwolnili ją i syna, a ciężko chory mąż jest w szpitalu - mówi pan Aleksander. - To jawny rozbój, więc dlaczego o naszym zakładzie wszyscy milczą?!
NA PASKU PREZESA...
Byli pracownicy twierdzą, że to wina związków zawodowych: - Chodzą na pasku prezesa. Siedzą cicho, zamiast bronić ludzi. Nie to, co związkowcy z Huty Stalowa Wola. Gdy pracę traciła żona, jej mąż zostawał. Dla naszych związków byliśmy nieważni.
W Federal Mogul osoby do zwolnienia typowali kierownicy działów. - Chyba na oślep. Na moim wydziale wypowiedzenie dostał ojciec pięciorga dzieci. Gdy sam powiedział o tym prezesowi, ten się ulitował - opowiada jeden ze zwolnionych.
Kolejny dodaje: - Moja żona nie pracuje, mamy dzieci, a pracę straciłem. Jedynych żywicieli rodzin wyrzuconych na bruk jest wielu. Jeśli którykolwiek ze związkowców zaprzeczy, jestem gotów stanąć przed nim i powiedzieć mu prosto w twarz: - Bronicie własnego tyłka. Żeby pomóc tym ludziom nie zrobiliście nic.
CELEM POROZUMIENIE
Związkowcy zawsze unikali rozmów z dziennikarzami o sytuacji w zakładzie. Twierdzili, że to nie nasza sprawa. Kiedy przedstawiam zarzuty przewodniczącemu związku zawodowego Solidarność, dziwi się, że ludzie skarżą się gazetom, a nie związkowcom.
- Nie pani nas będzie rozliczać z tego, co zrobiliśmy. Naszym celem było zawarcie porozumienia, by ludzie otrzymali odprawy i mieli zagwarantowany powrót do pracy, kiedy firma będzie zatrudniać - ucina Henryk Kiciński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?