Krzyż i kapliczka wzbudzały od początku duże emocje. Krzyż stanął nieoczekiwanie w marcu na działce należącej do miasta, przy okazji odprawiania Drogi Krzyżowej. Władze Stalowej Woli nie dały zgody na postawienie krzyża. Ale biskup Edward Frankowski poświęcił krzyż i działkę, informując, że w tym miejscu stanie kościół.
CHCĄ BUDOWAĆ
Od dwudziestu lat kolejni biskupi dopominają się o tę działkę i informują, że chcą tam budować świątynię. Kolejne władze miasta nie sprzeciwiały się temu, były nawet życzliwe projektowi, ale nie zrobiły nic, aby przekazać działkę. Kiedy więc gruchnęła plotka, że na wzgórku mają stanąć bloki, władze kościelne postanowiły działać. Jak w każdej plotce, także i w tej było tylko ziarnko prawdy. Bo bloki mają stanąć, ale kilkaset metrów dalej, na terenie, gdzie jest szkolne boisko, a nie na zalesionym wzgórku.
1 czerwca, przy okazji powitania peregrynującego obrazu Matko Bożej Częstochowskiej, grupa mężczyzn postawiła przy krzyżu drewnianą kapliczkę. Oprawiona w niej została msza święta. Kiedy po kilku dniach kapliczka stała dalej, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego uznał, że jest to samowola budowlana.
SPRZECIW PREZYDENTA
Prezydent Andrzej Szlęzak od początku był przeciwny postawieniu w tym miejscu kościoła i w ostrych słowach domaga się, aby władze kościelne zabrały sobie religijne symbole z nie swojej ziemi. Wystąpił nawet w tej sprawie na drogę sądową.
Tymczasem do akcji przystąpiły osoby, które są przeciwne budowie kościoła. Na kapliczce pojawiły się ateistyczne napisy i wulgarne rysunki. Pewnej nocy ktoś zniszczył kapliczkę tak, że została z niej tylko sterta desek. Teraz ktoś nocą podpalił deski. Na ziemi widać tylko zwęglone resztki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?