Zarówno kierowcy samochodów osobowych, ciężarowych, autobusów Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu przeżywają prawdziwy dramat jadąc z Tarnobrzega do Sandomierza lub też w drugą stronę. Wszystkiemu winna jest budowa połączenia nowobudowanego mostu na Wiśle w Sandomierzu z ulicą Lwowską, czyli drogą numer 723 łącząca oba miasta. Od poniedziałku ponownie wprowadzono w tym miejscu ruch wahadłowy z sygnalizacją świetlną.
Szczególne powody do narzekań mają podróżujący autobusami linii numer "11" Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu. Zamiast 30 minut podróż do Sandomierza, a także w drugą stronę trwa teraz ponad dwie godziny.
- Od poniedziałku nasze autobusy linii numer "11" mają opóźnienia sięgające nawet dwóch godzin. Jeśli tak będzie przez najbliższych kilka dni to być może wiele osób zrezygnuje z jazdy MKS-ami - mówi Janusz Paruzel, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu.
Prezes Janusz Paruzel nie ukrywa, że budowa mostu na Wiśle jest dla spółki bardzo kosztowna, od zmarnowanego w drogowym korku paliwa po wypłaty kierowcom pieniędzy za przepracowane godziny nadliczbowe.
Władze Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu cały czas są w kontakcie z firmą budującą nową przeprawę na Wiśle w Sandomierzu. Jak się dowiedzieliśmy spółka rozważa nawet tymczasową zmianę trasy "11", choć jest jeszcze za wcześnie na podjęcie takiej decyzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?