Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki wsparciu spółek energetycznych, zorganizowano pięć kolonijnych turnusów dla uczniów z terenów popowodziowych

Klaudia Tajs
Stanisław Gurdak, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Tarnobrzegu, EDF Polska pokazuje obraz, jaki otrzymał od małych powodzian z naszego regionu, którzy dzięki jego zaangażowaniu, odpoczywali w Zakopanem
Stanisław Gurdak, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Tarnobrzegu, EDF Polska pokazuje obraz, jaki otrzymał od małych powodzian z naszego regionu, którzy dzięki jego zaangażowaniu, odpoczywali w Zakopanem fot. Klaudia Tajs
Ponad 200 uczniów z terenów popowodziowych z naszego regionu wypoczywało na koloniach, zorganizowanych przez Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Tarnobrzegu. Ostatnia grupa dzieci wróciła we wtorek. Do organizacji wypoczynku dołożyli się dyrektorzy i zarządy ciepłowniczo - energetycznych spółek z Krakowa, Zielonej Góry i Rybnika.

Pod koniec czerwca, w trakcie powodzi pracownicy i zarząd tarnobrzeskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, postanowili włączyć się w pomoc powodzianom. Po dłuższych rozmowach i wyliczeniach, wyliczono, że spółka może przeznaczyć na pomoc 20 tysięcy złotych. - Ustaliśmy, że będą to kolonie dla dzieci - wspomina Stanisław Gurdak, prezes PEC w Tarnobrzegu. - Była to najprostsza forma organizacji wypoczynku dla małych powodzian. Ale okazało się, że do zorganizowania 10-dniowego turnusu dla 45 dzieci, potrzeba 32 tysięcy złotych. Ta suma była dla nas zbyt wysoka.

OD CZEGO SĄ KOLEDZY

Dlatego Stanislaw Gurdak, postanowił poprosić o wsparcie właściciela spółki, którym jest Elektrociepłownia Kraków. Rozmowy zakończyły się sukcesem, bo już kilka dni później prezes dowiedział się, że otrzyma 50 tysięcy złotych. Po dwóch kolejnych godzinach suma wzrosła do 80 tysięcy złotych. W sumie miał 100 tysięcy złotych.

Organizacją wypoczynku zajęli się pracownicy tarnobrzeskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Warunki postawione przez zarząd Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, mówiły o tym, że, kolonie mają trwać dziesięć dni, w atrakcyjnych miejscowościach, ze stałą opieką psychologa.

Nabór chętnych przeprowadzono za pośrednictwem szkół objętych powodzią. Pierwszy turnus zorganizowano w Rabce, drugi w Białym Dunajcu, trzeci w Zawoji. W pierwszym podejściu na kolonie wyjechało ponad 130 dzieci. Prezes Gurdak wspólnie z pracownikami spółki odwiedził każdy turnus, z którego przywiózł bogatą dokumentację.

JESZCZE DWA TURNUSY

Będąc wśród małych powodzian pracownicy tarnobrzeskiego PEC-u, poczuli niedosyt. Dlatego, kiedy 30 czerwca, w Krakowie wspólnie z zarządami innych spółek z grupy EDF, otwierali Centrum Usług Wspólnych, prezes Gurdak wrócił do tematu. - Była nas spora grupa z całej Polskie, dlatego zapytam kolegę z Zielonej Góry czy nie dołożyłby kilku groszy na kolonie - wspomina prezes. - Podobne pytanie zadałem koledze z Rybnika.

Apel prezesa zakończył się sukcesem. Koledzy z innych spółek, przekazali mu 67 tysięcy złotych. To pozwoliło zorganizować kolejne dwa turnusy dla 90 dzieci. - Był dramat, bo dzieci w szkołach już nie było - dodaje prezes. - Jedynym środkiem przekazu był ksiądz, dlatego wsiedliśmy do samochodu i objechaliśmy wszystkie parafie na terenach popowodziowych. Po niedzielnych ogłoszeniach z ambony, dwa autokary dzieci były już pełne. Tym razem turnusy zorganizowaliśmy w Zakopanem.

Ostatni turnus zakończył się we wtorek. - Było pięć grup i każda inna - tłumaczy Stanisław Gurdak. - Pierwszy turnus w Rabce, to była grupa z piętnem powodzi. Na ostatnich turnusach w Zakopanem, nie było już smutku, tylko radość i uśmiech.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie