Elżbieta Żurawska ze Stalowej Woli nauczyła się polskich tańców ludowych w Las Vegas

- To był rok 1995. Mąż zaproponował, że byłoby dobrze wyjechać za granicę. Wyjechał sam do Chicago, ja do niego dojechałam po półtora roku z córką. Mieliśmy wracać za pół roku. Ale kupiliśmy tam dom, urządziliśmy się. Na obcej ziemi zaczęliśmy ją traktować jak swoją - wspomina pani Elżbieta. W pracy zajmowała się fantazyjnym wycinaniem i układaniem owoców i warzyw. Ta sztuka nazywa się carving.

Zaproszenie od kolegi

- Pewnego dnia kolega zaproponował, żebyśmy z rodziną przyjechali do Las Vegas, że będzie mi w stanie pomoc w załatwieniu pracy związanej z carvingiem. Pomyślałam, że w Chicago bywa straszna zima, a oni w Las Vegas mają cały rok słonecznie. Pojechałam w 2003 roku i zaczęłam pracę w Hotelu „Aladdin”, obecnie Planet Hollywood. Zmiana miejsca zamieszkania nie uratowała jednak mojego rozpadającego się małżeństwa i zostałam sama z dwójką dzieci - zwierza się.

Jednak przyznaje: - Brakowało mi tam czegoś takiego, co było w Chicago czyli polonii, polskiej szkoły, do której córka chodziła. I wtedy wymyśliliśmy z polonusami, żeby powstała polska szkoła w Las Vegas. I tak się stało. Wtedy nikt nie wiedział w Las Vegas o polonii.

Kolejna stalowowolanka

- Jakieś siedem lat temu doszliśmy do wniosku, że skoro mamy w Las Vegas polską szkołę, polski klub, polską mszę, jeden polski sklep, to dlaczego nie mieć zespołu tanecznego. Inicjatorem jego powstania była również osoba związana ze Stalową Wolą - Renata, wychowanka Zespołu Pieśni i Tańca „Lasowiacy”. Zaproponowała, żebyśmy się zebrali i spróbowali potańczyć. Zebrały się nas 24 osoby, młodzież i dorośli, w większości, tak jak ja nigdy nie mający wcześniej nic wspólnego z tańcem. Organizujemy przeróżne polonijne imprezy, pikniki, andrzejki, sylwestry, wystawy, koncerty.

Zespół przy apostolacie

Impuls do pielęgnowania polskości daje Kościół. Po wielu latach tułania się po parafiach w Las Vegas od 2011 roku polska wspólnota zakorzeniła się przy parafii Matki Bożej z Las Vegas. W 2012 roku został oficjalnie ustanowiony apostolat pod wezwaniem świętego Jana Pawła II, którego celem jest opieka duszpasterska nad Polonią w Las Vegas. Przy apostolacie jest prowadzona polska szkoła, której zajęcia odbywają się w soboty, a katecheza dzieci w niedzielę. Dla pielęgnowania polskich tradycji folklorystycznych w 2012 roku założony został zespół taneczny „Piast”, który korzysta z gościnności i przychylności Polskiego Apostolatu i parafii Our Lady of Las Vegas.

Polska Grupa Taneczna „Piast”, to pierwsza dorosła polska grupa tańca ludowego w Las Vegas w stanie Nevada. Obecnie tańczą pod kierunkiem choreograf Marzeny Kinel. Opierając się na jej dużym doświadczeniu tanecznym z lat tańca w zespołach folklorystycznych w Chicago, „Piast” jest w stanie zaprezentować tańce ze wszystkich regionów Polski.

- Nasz repertuar stale się poszerza o coraz więcej tańców polskich i międzynarodowych. Tańczymy taniec z Księstwa Warszawskiego, suity krakowską i śląską, mamy w repertuarze tańce starowarszawskie, grecką zorbę, francuskiego cancana, a teraz dla potrzeb festiwalu w Rzeszowie stworzyliśmy taniec z miejsca pochodzenia „Viva Las Vegas!”. Wystąpiliśmy już na wielu polonijnych i amerykańskich imprezach w Kalifornii, Arizonie, Waszyngtonie oraz w naszym rodzimym stanie Nevada - opowiada pani Elżbieta.

W maju tego roku w Las Vegas zorganizowany został po raz pierwszy polonijny festiwal, na który przyjechał polonijny zespół „Polonez” z kanadyjskiego Vancouver, prowadzony przez pochodzących ze Stalowej Woli Jacka Niemirskiego i jego żonę Małgorzatę. To niezwykłe, jak los potrafi łączyć ludzi mających korzenie w tej samej miejscowości. A to, co ich łączy to wspomnienie dzieciństwa, miłość do polskiej kultury, która jest ich życiowym bogactwem.

Polski festiwal w Las Vegas

Pierwszy Polski Festiwal w Las Vegas odbył się 18 maja 2019 roku na terenie kościoła Our Lady of Las Vegas. - Byłam odpowiedzialna za stronę artystyczną festiwalu - mówi Elżbieta. Całość przedsięwzięcia została przygotowana i poprowadzona przez liczną grupę wolontariuszy. Organizatorem imprezy byli Polski Apostolat świętego Jana Pawła II w Las Vegas oraz parafia Our Lady of Las Vegas.

Festiwal został zorganizowany w celu promocji polskości w Las Vegas, a także dla zasilenia funduszów polskiego apostolatu oraz amerykańskiej szkoły parafialnej.

Wśród kilku tysięcy uczestników Festiwalu większość stanowiła Polonia do czwartego pokolenia mieszkająca w Newadzie. Nie zabrakło także miejscowych Amerykanów. Miłą niespodzianką było spotkanie Polonusów przybyłych z Arizony, Kalifornii, czy Nowego Jorku oraz Kanady.

Polonijne zespoły

Program wypełniły tańce polonijnych zespołów folklorystycznych: „Piast” i „Kujawiaczek” z Las Vegas, „Lajkonik” z Tuscon, oraz „Polonez” z kanadyjskiego Vancouver. Wokalną część uświetnił chór „Polonia” z Las Vegas. Dla seniorów zagrał Polka Band – ”Varitones” z Phoenix. Odbył się również koncert muzyki klasycznej z utworami Fryderyka Chopina i Stanisława Moniuszki. Dzieci z miejscowej polskiej szkoły przedstawiły legendę o Smoku Wawelskim. Kulminacyjnym punktem imprezy była dyskoteka.

Atrakcją Festiwalu były wystawy prezentujące polską tradycję i historię. Urozmaiceniem były konkursy jedzenia pierogów oraz wiedzy o Polsce. Długie kolejki do smacznych polskich potraw (gołąbki, kiełbasa, pierogi, naleśniki, placki, bigos, ciasta, polskie piwo, wino) ciągnęły się przez całą imprezę. Zachęceni powodzeniem polonijnego festiwalu, Polsko-Amerykański Klub Las Vegas organizuje Piknik Polski, który odbędzie się w sobotę, 25 sierpnia w Lee Canyon.

Z „Piastem” do Rzeszowa

Elżbieta, obecnie po mężu Youngman, tańczy w „Piaście” od początku jego powstania. Przyjechała z „Piastem” w lipcu na XVIII Światowy Festiwal Polonijnych Zespołów Folklorystycznych Rzeszów ’2019. “Piast” został zaproszony do Stalowej Woli na II Lasowiacki Festiwal Pierogów. I wtedy właśnie miałem okazję porozmawiać z Elżbietą.

Od kilku lat nie pracuje zawodowo. Zajmuje się pracą społeczną na rzecz polonii, prowadzi sobotnią Szkołę Polską dla dzieci w pięciu grupach wiekowych. Poza tym pracuje jako tłumacz dla Language Services Associates.

Szok po powrocie

Do Polski przyjechała po siedemnastu latach pobytu w Stanach Zjednoczonych, w 2012 roku.

- To był dla mnie niesamowity szok. Polska niesamowicie się zmieniła, oczywiście na korzyść. Jest jak każde europejskie państwo. Od tamtego czasu staram się być w Polsce raz w roku. W Stalowej Woli umarli moi rodzice, ale mam tu brata. I mam córkę w Polsce, w Warszawie. Sonia po ukończeniu szkoły średniej w Ameryce, wyjechała do Polski i tu została. Ma męża i dwoje dzieci, więc jestem babcią. Na ulicznej paradzie w Rzeszowie idziemy przystrojeni piórami z Las Vegas, a wnuczka krzyczy „babcia, babcia”. Aria i Melania, cudowne dziewczynki! A syn Nicholas studiował w Amsterdamie, ale wrócił do Las Vegas i studiuje na University of Nevada Las Vegas. A jeszcze mam jedenastoletnią córkę Angelę, która tańczy w studiu. Jedyna z rodziny, która uczy się tańczyć od dziecka - śmieje się Elżbieta.

Po polonijnym festiwalu w Rzeszowie Elżbieta wróciła do Las Vegas, do Światowej Stolicy Rozrywki, gdzie jest jedną z tych, którzy pielęgnują i zachwycają innych polską kulturą.

Jedna żona to mało! Ci celebryci to seryjni rozwodnicy

Co Ty wiesz o zespole Playboys?	Na scenie teatru Żeromskiego zagra sława
Jakie filmy pobiły rekordy oglądalności w Polsce?	Do jakiego gatunku należy ta piosenka? Quiz