
Trójka wnuków - najważniejsze osoby w życiu Eugeniusza Pikusa.
(fot. archiwum prywatne)
Jest pan cholerykiem. Kojarzy mi się pan też, jako niezwykle "głośny" człowiek. Miłość do piłki nożnej pozwala panu trochę "wyluzować"?
Przede wszystkim muszę pracować. Mam dopiero 61 lat i nie potrafię spokojnie usiedzieć w domu dłużej, niż jeden dzień. Na ten temat więcej powiedziałaby ci moja żona, której zdarza się stwierdzić: "Idź już do tej pracy, jedź na ten mecz, bo nie da się z tobą wytrzymać" (uśmiech). Co do piłki nożnej, to w Sokolnikach nie pełnię roli żadnego prezesa czy działacza. Mam kaprys, żeby wspierać drużynę z mojej rodzinnej miejscowości. Tyle. Uwielbiam pasjonatów, a takich można znaleźć w ligach amatorskich.