sześciu polskich miasta kandydatów na gospodarzy Euro 2012 zostały cztery: Warszawa, Wrocław, Gdańsk i Poznań. Odpadły: Chorzów i Kraków.
Krakowiane są zdruzgotani i totalnie zaskoczeni decyzją Komitetu Wykonawczego UEFA, bo jeszcze do niedawno ich miasto było murowanym kandydatem do organizacji EURO.
- Odpadnięcie Krakowa, to fatalna wiadomość także dla Podkarpacia, bo oznacza, że Polska południowo-wschodnia praktycznie nic nie skorzysta na organizacji przez Polskę Euro - mówi poseł Stanisław Ożóg, szef podkarpackiego PiS-u.
Wtóruje mu poseł Jan Tomaka z PO: - To zła wiadomość, nie tylko dla kibiców. Realizacja inwestycji, które zaplanowano w naszym regionie z myślą o EURO 2012, może w tej sytuacji być przesunięta na kolejne lata - uważa poseł.
Te inwestycje to przede wszystkim: budowa odcinka autostrady A4 z Krakowa do Korczowej i modernizacja linii kolejowych m.in. Rzeszów - Kraków i Rzeszów- Medyka. Oficjalnie nikt nie chce potwierdzić, że ich wykonanie może się wydłużyć, ale politycy się tego poważnie obawiają.
- Odpowiedzialny za wykluczenie Krakowa nie jest Komitet UEFA, tylko polski rząd. Bez jego zgody Platini nic nie mógłby powziąć. Ta decyzja to kolejny dowód na to, że ekipa Donalda Tuska zamierza rozwijać bogate regiony Polski kosztem biedniejszych - uważa Stanisław Ożóg.
Co gorsza UEFA straszy także Ukraińców, że jeśli nie przyspieszą prac, to z czterech miast gospodarzy zostanie - tylko dwa. To może skutkować tym, że EURO nie będzie rozegrane we Lwowie.
- To dla Podkarpacia byłaby już katastrofa. Oby tak się nie stało - mówi poseł Jan Tomaka.
Na wykluczeniu Lwowa straciłby przede wszystkim port lotniczy podrzeszowskiej Jasionce, które jest poważnym kandydatem na lotnisko zapasowe dla Lwowa podczas Euro 2012.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
