- W poniedziałek przed południem do czternastu osób ze Stalowej Woli zadzwonił mężczyzna podający się za wnuczka, który prosił o pożyczenie od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych. Pieniędzy potrzebował po to, żeby pokryć koszty wypadku, jaki spowodował - poinformował rzecznik prasowy komendy policji Andrzej Walczyna.
Osoby, do których zadzwonił, słyszały o oszustwach "na wnuczka" w radiu i telewizji, czytały też o tym w gazetach. Dlatego zorientowały się, że mają do czynienia z naciągaczem i żadnych pieniędzy nie przekazały. O próbie wyłudzenia pieniędzy powiadomiły stalowowolską policję. Pecha miał naiwny starszy człowiek z Zaklikowa, którego dobroć została boleśnie wykorzystana.
Stalowowolscy policjanci nadal przestrzegają przed tym zagrożeniem. - Apelujemy o rozwagę i ostrożność. Bądźmy podejrzliwi, gdy ktoś prosi nas o pożyczkę. Osoby starsze i samotnie mieszkające są szczególnie narażone na próby oszustwa na tak zwanego "wnuczka". Radzimy, aby w razie jakichkolwiek wątpliwości sprawdzić wiarygodność rozmówcy i skontaktować się z rodziną. W przypadku obaw i podejrzeń co do próby oszustwa należy niezwłocznie powiadomi policję - radzi rzecznik policji.
W ubiegłym roku w powiecie stalowowolskim policja zanotowała 6 przypadków oszustw i wyłudzenia pieniędzy od starszych osób. Rekord należał do 70-letniej kobiety, która dla "wnuczka" wyłożyła 7,5 tys. zł. W tym roku 22 lutego padł rekord wszechczasów. 87-letnia mieszkanka Stalowej Woli straciła 100 tysięcy złotych. Uwierzyła, że dzwoniący do niej mężczyzna to wnuczek, który spowodował wypadek i nagle potrzebuje pieniędzy. Wybrała je z banku i przekazała "kurierowi".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?