Dla zespołu mistrzyń Polski będzie to trzecia okazja do walki o najwyższe europejskie trofeum w historii.
Wcześniej, w latach 2016 i 2017 przegrywał on w starciach z niemieckim TTC Berlin Eastside. W 2016 roku pokonał tarnobrzeżanki dwukrotnie. Najpierw na Podkarpaciu 3:2 (mecze dla gospodyń wygrały Han Ying oraz Li Qian) i potem 3:0 przed własną publicznością w Niemczech.
Rok później Siarka wygrała pierwszy mecz w Tarnobrzegu 3:2, ale na wyjeździe potrafiła już urwać tylko jeden punkt i przegrała 1:3.
W tym roku było blisko trzeciego pojedynku tych dwóch drużyn o główne trofeum.
W półfinale niemiecka drużyna grała przeciwko Dr. Casl Zagrzeb, ubiegłorocznym triumfatorem Ligi Mistrzyń.
W pierwszym starciu rozgrywanym w Berlinie górą był zespół niemiecki, który wygrał 3:2, a rewanż był niezwykle emocjonujący. Decydujące o awansie czwarte spotkanie było pięciosetowe, a ostatni set wygrany na przewagi!
Z Dr. Casl Enea Siarka również ma zresztą niezbyt przyjemne doświadczenia. Z tym klubem mistrzynie Polski grały w półfinale poprzedniej edycji Ligi Mistrzyń. Bez powodzenia.
Wtedy podopieczne Zbigniewa Nęcka w pierwszym meczu, który był rozgrywany na wyjeździe, wygrały 3:2. Niestety, we własnej hali nie potrafiły obronić tej zaliczki i po porażce 1:3 odpadły z rozgrywek.
Choć wyjazd do Zagrzebia zakończył się wygranym dla Siarki meczem, to trener i jego podopieczne nie wspominają go wcale najlepiej.
- Organizatorzy postarali się wówczas, by maksymalnie utrudnić nam rywalizację. Panowała bardzo niesportowa atmosfera, dochodziło do uderzania płotkami, przeszkadzania w grze, starali się nas maksymalnie zdekoncentrować. Koniec końców tamten mecz jednak udało nam się wygrać - powiedział nam Zbigniew Nęcek.
Teraz sytuacja będzie o tyle trudniejsza, że pierwszy mecz rozgrywany będzie w Tarnobrzegu, a drugi w Zagrzebiu. Wynika to z rozstawienia jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. Dr. Casl było rozstawione z numerem pierwszym, Enea Siarka z drugim.
Gdyby do finału awansował zespół TTCBerlin Eastside, to rewanż grano by w Polsce.
- Dr. Casl to bardzo trudny przeciwnik mający w swoich szeregach pięć Azjatek. Oprócz tych zawodniczek, które w niedzielę zagrały przeciwko drużynie z Berlina mają jeszcze dwie inne. Jedna jest reprezentantką Chin, a kolejna świetnie potrafi grać przeciwko defensorkom, a takimi są nasze liderki, Han Ying oraz Li Qian - dodał trener tarnobrzeżanek.
Transmisję z pierwszego meczu finałowego ma przeprowadzić stacja TVP Sport.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?