Załogą, która prowadziła ponad 70-metrową tratwę, dowodzi retman Mieczysław Łabęcki. W sobotę około południa tratwa wpłynęła na wody kanału Motławy. Witała ich muzyka ulanowskiej kapeli i ulanowskiego chóru, władze Gdańska, Ulanowa, starostwa niżańskiego oraz zaciekawieni mieszkańcy i turyści. Flisacy, ubrani w regionalne stroje, prezentowali się paradnie.
Flisacy musieli pokonać wiele zagrożeń i nie chodzi tu Tylko o mielizny, gałęzie i głazy. Pierwsza trudność pojawiła się już na pierwszym przystanku w Stalowej Woli przy elektrowni, gdzie strażacy musieli łodzią motorową przepchać tafle tratwy przez przesmyk (dźwigiem się nie udało).
Kolejną przeszkodą była tak zwana "Martwa Wisła" we Włocławku, czyli kilkukilometrowy odcinek rzeki, gdzie stoi zapora i nie ma nurtu. Załoga tratwy musiała skorzystać z pomocy holownika, a następnie znowu z pomocy dźwigu, który umożliwił jej pokonanie włocławskiej zapory. Na gdańskich wodach flisacy też musieli skorzystać z pomocy innego statku. Po rejsie ostatecznie przycumowali swoją tratwę przy nabrzeżu Wyspy Spichrzów. Tu pod Żurawiem wbili śryki - długie na siedem metrów wiosła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?