[galeria_glowna]
Z jednej strony Ren, z drugiej góry, a pomiędzy nimi skąpane w winnicach wzgórza i doliny. To Alzacja, leżący we Francji region, o który przez setki lat ten kraj spierał się z Niemcami. Teraz trudno jest nawet dostrzec granicę, za to nietrudno jest dostrzec urodę miast i miasteczek.
Na liczącym około 170 kilometrów Alzackim Szlaku Wina znajduje się ponad 100 miejscowości, z których każda może kandydować w konkursie o najładniejszą i najbardziej urokliwą. Ale są na trasie miejsca, gdzie nie sposób nie zatrzymać się. Bo jak przejeżdżając w Dambach la Ville przez jedną ze średniowiecznych wież i widząc na niej bociany w gnieździe nie zrobić sobie przerwy w podróży? A jak już wyjdziemy z samochodu czy zsiądziemy z roweru natychmiast zostaniemy wciągnięci w magię przytulnych uliczek z liczącymi kilkaset lat domami z muru pruskiego, zdobionych kwiatami, okiennicami, malunkami i kryjącymi dziedzińce, w których miejscowi winiarze odsłaniają kulisy swojej pracy i zapraszają na degustacje.
BOCIANY NA WIEŻY
W Dambach la Ville jest jeszcze jedno miejsce, którego nie można ominąć. To położona nad królującymi nad miasteczkiem wzgórzu kaplica Świętego Sebastiana z przepięknym, drewnianym ołtarzem. Tu chronili się ludzie przez pomorem, tu wciąż można się schronić przed pośpiechem, zgiełkiem i codziennością. I w dodatku cieszyć się cudowną panoramą.
Kilka kilometrów dalej, jadąc krętą drogą w kierunku Strasburga kolejny obowiązkowy przystanek, bo na skraju winnicy stoi kamienna postać mnicha dźwigającego baryłkę wina. A za nią ukryte w dole, malowniczo położone miasteczko Andlau
- To wzgórze nazywa się Mnichów, a więc musiała się też pojawić na nim postać mnicha - śmieje się Marta Wach, z której inicjatywy pomnik powstał.
MNICH Z BECZUŁKĄ
Pani Marta urodziła się w Balicach niedaleko Buska Zdroju, ale dzieciństwo i młodość spędziła w Kielcach. Do Francji wyjechała przed ponad 30 laty, by związać się już z tym krajem na stałe. Wyszła za mąż za Guy Wacha, zamieszkała w Andlau, w jego rodzinnej posesji i razem z nim prowadzi mająca długą tradycję, słynną winnicę.
- Figurkę, będącą pierwowzorem tej rzeźby zobaczyłam w Warszawie - opowiada pani Marta - Widać było, że mnich dobrze je i dobrze pije i będzie doskonale pasował w Alzacji.
Rzeźbę wykonał z pińczowskiego kamienia Stanisław Trykała, którego prace można też podziwiać w Kielcach. Stanęła przed kilkoma laty na wzgórzu Mnichów doskonale wpisując się w krajobraz i stając się dużą atrakcją. Dziś nie ma chyba podróżnego, który nie zatrzymałby się przy niej, by zrobić zdjęcia a przy okazji spojrzeć z góry na Andlau. A jak już się spojrzy z góry, to i na pewno wstąpi do miasteczka.
NIEDŹWIEDŹ Z DZBANEM WINA
Bo i jest po co wstępować - liczące kilkaset osób i wyglądające jak z bajki miasteczko ma długą historię i patronkę, - świętą Ryszardę, która założyła tu w IX wieku opactwo. Sarkofag świętej znajduje się w kościele pod wezwaniem Apostołów Piotra i Pawła, w którym odnajdziemy style romański i gotycki, a także ślady XVII- wiecznej przebudowy.
W samym ryneczku na tle ratusza stoi średniowieczna figura świętej Ryszardy z łaszącym się u jej stóp niedźwiedziem, bo jak głosi legenda - opactwo powstało w miejscu, gdzie w gawrze niedźwiedzica wychowywała swoje potomstwo.
Zwierzę to znalazło się w herbie miasta, a od kilkunastu lat również na rynku jako rzeźba. Jej autorem jest hrabia Roland d'Andlau, którego matka była Polką. A jako że twórca jednocześnie kierował stowarzyszeniem winiarzy, to wykonany z brązu niedźwiedź zajada kiść winogron.
Andlau to także małe kamieniczki, z których jedna mieści założony w XVI wieku hotel i płynąca bystrym nurtem rzeczka. Dawniej z jej siły korzystało 21 młynów, obecnie istnieje jeden, ale i tak warto odbyć spacer wzdłuż rzeczki, by poznać zakamarki miasteczka i dotrzeć do winnic.
WYCHOWYWANIE WINA
Kasztanowa Posiadłość Guy i Marty Wachów obejmuje 8 hektarów porośniętych winoroślą, z czego 1,5 hektara ma najwyższą i obłożona największymi wymogami klasę Grand Cru. Produkuje się tu kilka odmian alzackich win, których znakomity smak i bukiet doceniają nie tylko zwykli amatorzy boskiego trunku, ale i znawcy, przyznając im nagrody na prestiżowych konkursach. Pani Marta chętnie oprowadza po swojej winnicy odsłaniając tajniki tworzenia albo - jak mówi "wychowywania wina".
Po skomponowaniu jest ono przechowywane w piwnicach w ogromnych, dębowych beczkach, leżakując w nich przez minimum 9 miesięcy. Potem zostaje przelewane do tradycyjnych butelek alzackich zwanych fletami.
Opowieściom i pokazom towarzyszy degustacja w sali zdobionej herbem Kielc wykutym przez męża pani Marty. Żal żegnać gospodarzy, żal żegnać Andlau, żal żegnać Alzację. Ale to przecież z Kielc tylko niespełna 1200 kilometrów. A więc do spotkania następnym razem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?