Problem nielegalnego poboru wody pitnej przez mieszkańców gminy Grębów, jak przyznaje wójt Kazimierz Skóra, jest mu dobrze znany. - Wszystko przez dawną działalność na naszym terenie "Siarkopolu" - tłumaczy wójt. - W czasach, gdy w okolicy wydobywano siarkę, kopalnia w ramach szkód górniczych wybudowała wodociąg. Na posesjach powstawały, niekontrolowane przez nikogo punkty czerpania wody. Najwięcej takich punktów było właśnie na terenach sołectw, na których działała kopalnia. Gdy "Siarkopol" zaprzestał działalności gmina założyła liczniki. Problem w tym, że część mieszkańców nadal korzystało z ujęć nieopomiarowanych. Podczas ostatniej kontroli część dzikich przyłączy zlikwidowano, ale nie wszędzie udało się wejść na posesje.
Ale kiedy podczas ostatniej sesji rady gminy, Franciszek Wójcik, przewodniczący komisji rolnictwa, leśnictwa, gospodarki wodnej i ochrony środowiska zapoznał radnych z wynikami sprzedaży wodny pitnej w poszczególnych sołectwach, na twarze wielu radnych padł blady strach.
Więcej we wtorkowym Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?