Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Kiełb, nowy prezydent Tarnobrzega, w szczerej rozmowie o planach na przyszłość

Grzegorz Lipiec [email protected]
40-letni  Grzegorz Kiełb, kandydant Mojego Miasta Tarnobrzeg na prezydenta fetuje swoje zwycięstwo w drugiej turze wyborów.
40-letni Grzegorz Kiełb, kandydant Mojego Miasta Tarnobrzeg na prezydenta fetuje swoje zwycięstwo w drugiej turze wyborów.
Największy zwycięzca wyborów samorządowych w Tarnobrzegu to Grzegorz Kiełb, który został tym samym nowym prezydentem miasta. Elekt w szczerej rozmowie z "Echem Dnia".

Grzegorz Kiełb:

Grzegorz Kiełb:

Ma 40 lat, urodził się w Tarnobrzegu - jest magistrem prawa. Skończył również podyplomowe studia z zakresu: zarządzania nieruchomościami, pośrednictwa obrotu nieruchomościami oraz gospodarki przestrzennej w administracji publicznej. W przeszłości pracował w Straży Miejskiej, jako zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Tarnobrzegu, a także naczelnik Wydziału Urbanistyki, Architektury i Budownictwa w tarnobrzeskim Urzędzie Miasta. Obecnie pracuje w jednym ze stalowowolskich przedsiębiorstw, gdzie zajmuje się nieruchomościami. Ma żonę Agnieszkę i dwóch synów: Bartłomieja (8 lat) i Jana (11 lat). Był to pierwszy start w wyborach samorządowych na urząd prezydenta miasta. W pierwszej turze wyborów, które odbyły się 16 listopada zebrał 5682 głosy, czyli 30,09 procent poparcia i był to najlepszy wynik. W drugiej turze wyborów zdobył aż 11102 głosy, czyli 63,91 procent i pewnie pokonał Norberta Mastalerza z Platformy Obywatelskiej - 6270 głosów, czyli 36,09 procent poparcia. Dodatkowo dostał się do rady miejskiej z listy KWW Moje Miasto Tarnobrzeg, które popierało kandydata w walce o fotel prezydenta Tarnobrzega, ale zrzeknie się mandatu. Zaprzysiężenie prezydenta-elekta odbędzie się w najbliższych wtorek, 9 grudnia, o godzinie 13 w sali kameralnej Tarnobrzeskiego Domu Kultury.

Grzegorz Kiełb z Mojego Miasta Tarnobrzeg w cuglach wygrał wyścig o prezydenturę Tarnobrzega. Oto pierwszy dłuższy wywiad z prezydentem-elektem.

Kilka tygodni temu w wywiadzie dla "Echa Dnia" powiedział Pan: -Nie staram się sztucznie kreować na człowieka bardzo pewnego siebie. Nie ma we mnie pychy, ale jest ogromna wiara, takie wewnętrzne przekonanie, że wygram jesienne wybory prezydenckie. Dodam, że była to odpowiedź na pytanie o postawienie pieniędzy w kasynie na Pana zwycięstwo. Sprawdziło się?

- Starałem się jak najlepiej wykorzystać kampanię wyborczą. Wierzyłem w swoje zwycięstwo, podobnie jak osoby, które mi pomagały. Teraz postaram się nie zawieść mieszkańców Tarnobrzega. Mieszkańcy miasta dali "czerwoną kartkę" odchodzącemu prezydentowi, uznali, że nie w taki sposób należy rządzić Tarnobrzegiem.

To nie jest tylko moja opinia, ale wielu osób, ta kampania była brudna i chyba należała też do bardzo trudnych?

- Zgadzam się. Kampania była trudna, ja nie przypominam sobie aż takich kłopotów w poprzednich kampaniach, tylu zniszczonych materiałów wyborczych, a także różnych tekstów, wpisów, które szkalowałyby konkurentów.

Tarnobrzeżan chyba najbardziej interesuje, kto będzie tworzył grono najbliższych współpracowników? Czy można poznać już jakieś nazwiska?

- Myślę, że na nazwiska jest jeszcze zbyt wcześnie. We wtorek mam zaprzysiężenie i nie chciałbym "wybiegać" przed szereg. Codziennie spotykam się z wieloma osobami, rozmawiamy o przyszłości Tarnobrzega i to pozwoli mi przygotować odpowiednią grupę osób, która ma "dać nowe życie" Tarnobrzegowi.

Wynik wyborów nie pozostawił złudzeń. Prawica powraca do władzy w cuglach. W Radzie Miejskiej jest zdecydowana przewaga, a wybory prezydenckie wygrał Pan zdecydowanie. Jednak ta kadencja wcale nie będzie łatwa dla Tarnobrzega?

- Cieszyć może też wyniki w Radzie Miejskiej. Mamy stabilną i pewną koalicję z Prawem i Sprawiedliwością, co pozwoli nam konsekwentnie realizować strategię dla Tarnobrzega. Sam ze swojego wyniku jest bardzo zadowolony, dziękuję za wszystkie głosy. Kadencja na pewno nie będzie łatwa, bo musimy się zmierzyć z wieloma problemami, a także pewnie z tym co zostanie nam po Platformie Obywatelskiej.

Opozycja będzie czekała na potknięcia. Czy już będąc prezydentem-elektem nie ma Pan nadal myśli: po co ja to robię, nie ma w sobie obaw?

- Takie jest prawo opozycji. Tylko ja nie mam zamiaru wraz z moimi współpracownikami dawać im powodów do tego. Czy mam w sobie obawy? Trochę tak, ale też te ponad 11 tysięcy głosów mobilizuje mnie do wytężonej pracy w samorządzie.

Jaka będzie pierwsza decyzja, która zostanie podjęta w gabinecie prezydenckim?

- O pierwszej decyzji już wspominałem podczas wieczoru wyborczego. Chciałbym założyć Biuro Obsługi Inwestorów, czyli miejsce gdzie przedsiębiorca załatwi wszystkie potrzebne formalności "od A do Z". Przedsiębiorczość, gospodarka i inwestycje to fundament mojego programu, a każdy z nas wie, jak potrzebni są w Tarnobrzegu nowi inwestorzy, którzy stworzą dodatkowe miejsca pracy.

Wielu mieszkańców zastanawia się, co będzie się teraz działo z tarnobrzeskim sportem zawodowym, na przykład sekcją piłki nożnej, autonomiczną sekcją koszykówki, które potrzebują wsparcia miasta?

- Sport jest ważną dziedziną życia. Mogę powiedzieć, że spotykam się teraz z przedstawicielami obu spółek i rozmawiamy, jak ma to wszystko wyglądać. W przypadku piłki nożnej mogę powiedzieć, że te rozmowy były bardzo konstruktywne.

W czasie kampanii wyborczej wiele mówiło się o ograniczeniu pieniędzy na promocję, czyli jak rozumiem nie będzie już na przykład "Lata z Radiem"?

- Promocja miasta jest ważna. Takie imprezy jak "Lato z Radiem" owszem mają sens, ale promocja musi być wielotorowa, musi docierać bardziej bezpośrednio do mieszkańców większych miejscowości, którzy zechcieliby tu zajrzeć. Ta zabawa kosztowała 150 tysięcy złotych i można lepiej wykorzystać te pieniądze. O rozrywce też była mowa w programie i chciałbym aby na przykład przez okres wakacji życiem tętnił plac Bartosza Głowackiego ze sceną, mamy Dni Tarnobrzega, które należy promować.

Pytanie może jest trochę humorystyczne, ale jednak je zadam. Co stanie się ze sztucznymi palmami na Wisłostradzie?

- Przyznam się, że jeszcze nad tym nie myślałem. Te palmy to taki symbol ostatnich czterech lat. Ja nie mam zamiaru stawiać nowych, lepiej jest szukać inwestorów, którzy zagospodarują brzegi Jeziora Tarnobrzeskiego.

Kampania już się zakończyła, więc teraz przyjdzie nam poczekać na realizację konkretnych pomysłów. Najciekawsze dotyczą oświaty oraz inwestycji, czy można je jeszcze raz poznać?

- O inwestycjach była już mowa, ale mogę dodać, że chciałbym aby Tarnobrzeg nie był miastem zamkniętym dla inwestorów, miejscem gdzie nowy przedsiębiorca zanim zacznie inwestować musi wybudować rondo, albo lodowisko. Chciałbym rozmawiać tylko o konkretnej pomocy, jaką może zaoferować samorząd, tak jak robi to Stalowa Wola, czy Mielec. Zresztą jestem już po owocnych rozmowach z włodarzami ościennych miast i gmin. Razem planujemy współpracować, uczyć się od siebie i konkurować w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co do edukacji, to przede wszystkim należy przywrócić możliwość zarządzania placówkami oświatowymi dyrektorom. Do tego konieczna jest reforma działania Miejskiego Oświatowego Zespołu Ekonomicznego. Po drugie: należy stworzyć "okrągły stół oświaty" przy którym zasiadać będą rodzice, nauczyciele, dyrektorzy oraz władze miejskie. W ten sposób można poznać wiele problemów, a także szukać ich rozwiązania. Personel pomocniczy, który do tej pory był zaniedbywany wreszcie zostanie doceniony. Optymistycznie patrzę w przyszłość i postaram się spełnić pokładane we mnie nadzieje, a Tarnobrzeg na tym zyska.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie