Jak się okazuje, grzyby pojawiły się nie tylko w okolicznych lasach, ale też w miejscach całkiem często uczęszczanych, nawet w środku miasta. - Codziennie chodzę przez plac Wyzwolenia w Nowej Dębie i każdego dnia znajduję po kilka małych prawdziwków - opowiada pani Hanna, mieszkanka Nowej Dęby. - Jak w środku miasta rosną takie okazy, to co dopiero dzieje się w lasach!
Jak się jednak okazuje, z tym bywa różnie. Grzyby rosną tylko w niektórych lasach. Za to jak już są, to można je zbierać wiaderkami. Pojawiły się nawet na okolicznych bazarach w Stalowej Woli i Tarnobrzegu. Za koszyk grzybiarze na razie liczą dość słono, w zależności od wielkości od 20 do 60 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?