Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwatemala. Na targu w Chichicastenango

Marzena Kądziela
Barwny targ w Chichicastenango
Barwny targ w Chichicastenango Archiwum
Czwartek i niedziela to dni szczególne dla maleńkiego gwatemalskiego miasteczka Chichicastenango. Wtedy to bowiem wokół kościoła św. Tomasza wyrastają setki straganów z wyrobami Indian przybywających tu z całej okolicy.

Aby dotrzeć do Chichicastenango, musimy wstać przed wschodem słońca. Jeszcze po ciemku ruszamy z dawnej stolicy Gwatemali - Antiquy w kierunku południowo - wschodnim. Mijamy ukryte w bujnej zieleni wioski budzące się do życia, góry, plantacje owoców i kawy.
Poboczami wędrują do szkoły dzieciaki. Podstawowa edukacja jest w Gwatemali niby obowiązkowa, ale większość indiańskich dzieci albo kończy ją na drugiej, trzeciej klasie, albo w ogóle jej nie zaczyna.

Spotykamy kobiety ubrane w niezwykle kolorowe stroje. Barwy mają dla Gwatemalczyków szczególne znaczenie. Każda symbolizuje co innego - moc księżyca, słońca, tęczy, góry, wulkanu czy ptaków. Nie zauważamy innych, niż Indianie, przechodniów. Nic dziwnego, aż połowa mieszkańców Gwatemali to właśnie Indianie, którzy prawie wyłącznie są potomkami Majów. Zamieszkują głównie zachodnią część kraju w niewielkich wioskach trudniąc się rolnictwem i handlem.

Pralnia i rolniczy targ

W napotkanej wiosce, wśród drzew dostrzegamy dziwny zbiornik wodny. Czy to basen, studnia czy może wielka wanna? Okazuje się, że wybetonowany zbiornik to wiejska pralnia. Na okalającym go murku znajdują się wgłębienia służące kobietom za miednice.

Wjeżdżamy do miasteczka Solola, w którym żyją Indianie Cakchiquel. Zupełnie niespodziewanie trafiamy na targ żywnościowy. Nie ma tu turystów. Kto chciałby kupować świnie czy ziarna kukurydzy? Indianie nie zwracają na nas uwagi, wiedzą, że żadni z nas klienci.

Chodząc po targu mam wrażenie, że czas zatrzymał się przed wiekami. Mężczyźni w słomkowych kapeluszach zachwalają trzymane na sznurku prosięta, kobiety jak posągi siedzą za koszami pełnymi warzyw, ziaren i owoców.

Dopiero tu można się przekonać o bogactwie gwatemalskich strojów. Każda wioska, czy jeszcze mniejsza społeczność wierna jest jednemu wzorowi spódnic i bluzek utrzymanych w danej tonacji kolorystycznej.

Barwne stroje Indianek

Na początku XX wieku w kraju było ponoć 500 różnych strojów kobiecych, do dziś zachowało się ich około 300. Materiały na ubrania, pierwotnie z bawełny, potem także z wełny i jedwabiu, obrabia się w gospodarstwach domowych i farbuje naturalnymi barwnikami wyrabianymi z korzeni, liści i kwiatów, z substancji mineralnych oraz produktów zwierzęcych. Kiedyś, zanim w połowie XX wieku wynaleziono syntetyki, barwniki z czerwca i indygo były eksportowym szlagierem Gwatemali.

Wiele kobiet nosi na plecach czy brzuchu ukryte w pasiastych pledach małe dzieci. Dziewczynki objuczone w ten sposób rodzeństwem to tutaj normalka. Nie wiadomo z resztą do końca, czy to rodzeństwo, czy może potomstwo. Indianki wychodzą za mąż bardzo wcześnie, nawet w wieku 12-13 lat.

Gwarne Chichicastenango

Jesteśmy w Chichicastenango. Indianie z całej okolicy przybywają tu na piechotę lub potwornie stłoczeni w ciężarówkach i autobusach już wieczorem w dzień poprzedzający targ. Mimo chłodu śpią pod gołym niebem, by z samego rana rozwijać swoje kramy z maskami, pledami, czapkami, kapeluszami, gobelinami, torbami, sukniami itp.

Mimo, że Chichicastenango prawie obowiązkowo odwiedzane jest przez turystów zwiedzających Gwatemalę, targ niewiele się zmienia. Maski, figurki, obrazki przedstawiające czasami okrutne postaci, świadczą o tym, że potomkowie Majów, mimo powszechnego wyznawania religii chrześcijańskiej, wciąż wierzą także i w bóstwa ich przodków.

Nie kupuję żadnej z masek, pomyślałam bowiem, że wisząc na ścianie mego domu, raczej straszyłaby domowników i gości niż radowałaby oczy swym urokiem. Mam natomiast ochotę kupić haftowaną jedwabiem makatę, jednak cena zaproponowana przez Indiankę jest zbyt wysoka. Na nic półgodzinne targowanie, mimo ceny zbitej trzykrotnie, nadal nie stać mnie na barwną tkaninę. Odchodzę nieco zawiedziona.

Jakież było moje zdziwienie, gdy już po przyjściu na parking i wejściu do autobusu, zauważyłam handlarkę biegnącą za mną z żółtą makatą. Targowanie odbywało się jeszcze przez 10 minut i wreszcie, gdy nasz autobus ruszał, Indianka zgodziła się na moją cenę. Przekonałam się, że w handlu z Indianami warto być upartym.

Indiańska Biblia i żarliwe modlitwy

Chichicastenango, położone na wysokości 2000 m n.p.m., z niespełna 300 mieszkańcami jest gospodarczym i religijnym ośrodkiem Indian Quiche. Tutaj odkryto "Popol Vuh" - zapis dziejów stworzenia i historię Majów. Powstała w latach 1554-58 "Indiańska Biblia" jest jednym z najważniejszych źródeł poznania kultury Majów. Napisana przez nieznanego Indianina z plemienia Quiche opowiada o tradycjach i obrazie świata Majów do X wieku i uchodzi za najważniejszy zabytek indiańskiej literatury staroamerykańskiej.

Indianie przybywają do miasteczka nie tylko po to, by handlować, ale także po to, by uczestniczyć w nabożeństwach w słynnym kościele św. Tomasza. Przewodnik ostrzega nas, żeby nie wchodzić po schodach do głównego wejścia. Ta droga zarezerwowana jest wyłącznie dla potomków Majów.

Nie pozostaje nam nic innego jak skromne boczne drzwi. Wchodzimy do ciemnej, skromnej świątyni pełnej dymu ze świeczek i kadzidełek. Na środku klęczy Indianka zapalająca kolejne świece i głośno modląca się. Mam wrażenie, że nie tylko rozmawia ze świętymi, ale wręcz się z nimi kłóci. W budowli z 1540 r. wierni gromadzą się przed murowanymi platformami, na których zapalają mnóstwo kolorowych świec i składają w ofierze kwiaty, jajka, wódkę lub coca-colę. Ofiary zanoszone są także na cmentarz. W Zaduszki Indianie schodzą się nad grobami bliskich całymi rodzinami, by aż do świtu rozmawiać i śpiewać.

Chichicastenango nie da się zapomnieć. Urzeka kolorami tradycyjnych gwatemalskich strojów, fascynuje nieustającym śpiewem i gwarem. Po kilku godzinach pobytu w nim, trudno wrócić do rzeczywistości, która znaczy dla nas zupełnie co innego niż dla Indian - potomków Majów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gwatemala. Na targu w Chichicastenango - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie