Wnioski na unijne wsparcie będą składane od lutego do kwietnia przyszłego roku, ale hodowcy już dziś muszą dokładnie określić na co przeznaczą przyznane im pieniądze.
W naszym regionie w ramach Lokalnej Grupy Rybackiej, działa kilka hodowców ryb i właścicieli stawów. Inicjatorem powołania LGR był Wiesław Ordon burmistrz Nowej Dęby. Z czasem do grupy przystąpiła gmina Grębów, Baranów Sandomierski i inne miejscowości, na terenie których działają hodowcy ryb. To między innymi właściciele stawów w Wilczej Woli koło Mielca oraz z Dzikowca.
Lokalna Grupa Rybacka to stowarzyszenie za pośrednictwem którego hodowcy mogą ubiegać się o unijne pieniądze. O zamierzeniach i planach na najbliższe tygodnie, członkowie LGR mówili na spotkaniu roboczym w Nowej Dębie. Samorządowcy i hodowcy omówili między innymi założenia powstającego statutu. Kolejny raz mówili także o tym, na co będzie można przeznaczyć pieniądze przyznane w ramach Lokalnej Grupy Rybackiej.
Z pomocy planuje skorzystać Stanisław Czachura właściciel 11 stawów hodowlanych pod Baranowem Sandomierskim. Zgłaszając się do Lokalnej Grupy Rybackiej, hodowca, liczył, że otrzyma około milion złotych. Pieniądze planuje przeznaczyć na rozbudowę przedsiębiorstwa, z którego utrzymuje się nie tylko on, ale także kilku pracowników. - Stawy pochłaniają mnóstwo pieniędzy, tymczasem dochody, w dobie wyjadania ryb przez wydry, są znikome - przyznaje Stanisław Czachura. - Bez pomocy z zewnątrz, mało który właściciel pozwoli sobie na modernizację i unowocześnianie hodowli. Tak jak inni przedsiębiorcy, my także musimy iść do przodu Dlatego dla nas Lokalna Grupa Rybacka jest szansą na rozwój.
Za pozyskane pieniądze Stanisław Czachura planuje między innymi dokupić nowy sprzęt, przebudować infrastrukturę oraz odmulić stawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?