Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Instytut Pamięci Narodowej oskarża 89-letniego obecnie byłego funkcjonariusza urzędu bezpieczeństwa w Nisku

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Bił nahajką, ściskał palce w drzwiach a pod paznokcie wbijał igły - takie tortury miał stosować wobec dwóch mężczyzn 89-letni obecnie były funkcjonariusz Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku. Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie właśnie skierował w tej sprawie do sądu akt oskarżenia.

Prokuratorzy zarzucają mężczyźnie dopuszczenie się zbrodni komunistycznych, poprzez fizyczne i psychiczne znęcanie się nad dwoma zatrzymanymi mężczyznami, Antonim K. i Janie K. Obaj przebywali w areszcie Urzędu Bezpieczeństwa w Nisku w okresie od 12 czerwca do 21 października 1950 roku.

- Oskarżony był w tym czasie referentem w Wydziale do Walki z Bandytyzmem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku. Według naszych ustaleń funkcjonariusz ten wymuszał od przetrzymywanych w areszcie Antoniego K. i Jana K. zeznania dotyczące ich działalności w podziemiu antykomunistycznym - mówi prokurator Grzegorz Malisiewicz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Rzeszowie.

MALTRETOWAŁ ARESZTANTÓW

Jak ustalono w śledztwie, mężczyzna przesłuchiwał wielokrotnie o różnych porach dnia i nocy obu zatrzymanych, stosując przy tym tortury. Jan K. był bity ręką, kawałkiem gumy i nahajką po głowie i całym ciele. Przesłuchujący zmuszał przetrzymywanego w zawilgoconej i zimnej celi aresztanta do wykonywania dziesiątek przysiadów i pompek, próbując go "złamać".

Podobnie było zresztą w przypadku Antoniego K., który - jak ustalił prokurator - był wielokrotnie bity między innymi kolbą karabinu a oprawca wbijał mu igły pod paznokcie i ściskał jego palce w drzwiach.
Jan K. i Antoni K. nie dożyli dnia, kiedy ich kat po 63 latach od tamtych wydarzeń, stanie przed sądem. Oskarżony nie przyznał się do zarzutów i twierdził podczas przesłuchania przez prokuratura, iż nie pamięta, by kiedykolwiek kogokolwiek uderzył. Śledczy w oparciu o zgromadzone dowody nie mają wątpliwości, że było inaczej.

- W tej sprawie prokurator zawnioskował do przesłuchania przed sądem w Nisku jedenastu świadków. Troje kolejnych świadków zmarło, dlatego odczytane zostaną ich zeznania złożone przed prokuratorem - dodaje prokurator Grzegorz Malisiewicz.

CEL: POCHWYCIĆ "GARBATEGO"

Antoni K. i Jan K. byli członkami oddziału Adama Kusza "Garbatego", jednego z ostatnich oddziałów partyzanckich polskiego podziemia działającego po 1944 roku. Obszarem działania grupy "Garbatego" była Lubelszczyzna i Rzeszowszczyzna, żołnierze wyklęci stacjonowali zazwyczaj w lasach w okolicach Niska i Łańcuta.

Operację likwidacji oddziału "Garbatego" prowadzoną przez ponad dwa lata począwszy od połowy 1948 roku, nadzorował bezpośrednio Departament III Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Zadanie to było na tyle priorytetowe dla komunistycznych władz, że oprócz zaangażowania funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa z Niska, Biłgoraja i Łańcuta zorganizowano całą sieć agenturalną: ponad 40 informatorów, pięciu agentów a także zdrajców - byłych członków podziemia, między innymi z oddziałów legendarnego majora Hieronima Dekutowskiego "Zapory".

KREW POLAŁA SIĘ W LESIE

Ogromna determinacja Urzędu Bezpieczeństwa przyniosła efekt w połowie 1950 roku, kiedy to zatrzymano pierwszych członków oddziału "Garbatego", między innymi Antoniego K. i Jana K. Podczas trzydniowej zmasowanej akcji Urzędu Bezpieczeństwa i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Lasach Janowskich w pobliżu wsi Łążek Gierłachy, zginęło pięciu członków oddziału Adama Kusza, między innymi on. Cztery osoby zdołały się wydostać z tej obławy, niedługo potem oni i inni członkowie rozbitej grupy "Garbatego" zostali aresztowani lub popełnili samobójstwo.

Proces 89-letniego byłego funkcjonariusza Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku prowadzony będzie przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli Wydziałem Zamiejscowym w Nisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie