ZOBACZ TEŻ: Jak można ograniczyć marnowanie żywności?
Dostawca: Dzień Dobry TVN
Z bankiem Czesław Łuszczki nie żegna się na dobre, bo nadal jest dyrektorem biura Banku Żywności, które zatrudnia sześć osób. To comiesięczna pensja i umowa na czas nieokreślony. 75-letni były już prezes twierdzi, że decyzja o niekandydowaniu na kolejną kadencję była świadoma i niewymuszona żadnymi naciskami z góry.
- Zrezygnowałem z dalszego prezesowania, bo jestem już zmęczony - zapewnia Czesław Łuszczki. - Tworzyłem ten bank od początku i nawiązywałem kontakty z odbiorcami, jak i tymi, którzy nas wspierają. Ale przychodzi czas, kiedy trzeba powiedzieć wystarczy.
Bank wspiera mieszkańców powiatu tarnobrzeskiego, niżańskiego, mieleckiego, stalowowolskiego sandomierskiego. Stowarzyszenie, dzięki dotacji utworzyło punkt wydawania darmowej żywności dla podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Jednak to nie praca na rzecz potrzebujących zdecydowała o rezygnacji z prezesury. - Przeżyłem bardzo aferę jabłkową, czyli zaginięcie czterech tirów z jabłkami - dodaje Czesław Łuszczki. - Sprawę wyjaśnia prokuratura, a ja nie mogę nadal uwierzyć w tak dużą nieuczciwość dostawców.
Teraz Czesław Łuszczki pracuje jako dyrektor biura, bo jak sam mówi roboty jest dużo i chce pomóc nowym członkom zarządu. - Oddałem się do dyspozycji nowego zarządu i robię swoje - mówi.
Po 12 latach pracy na stanowisku prezesa Tarnobrzeskiego Banku Żywności, Czesław Łuszczki pożegnał się z funkcją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?