Jedna diagnoza zmieniła jej życie. Walczy dla swoich córeczek

3 imprezy

3 imprezy

W styczniu w Tarnobrzegu odbędą się trzy wielkie charytatywne imprezy, w trakcie których zbierane będą pieniądze na zakup sprzętu rehabilitacyjnego dla Bartka Wojasa, Michała Czajki oraz pani Anety Dul.

"Echo Dnia" przyłączyło się do akcji pomocy dwóm niepełnosprawnym dzieciom oraz kobiecie walczącej z ciężką chorobą nowotworową. Dzisiaj prezentujemy Państwu historię Anety Dul, matki dwójki dzieci, walczącej z nowotworem żołądka.

ZWYKŁE BADANIE I STRASZNA DIAGNOZA

Pani Aneta Dul, wraz z mężem i dwójką dzieci mieszka w bloku socjalnym przy ulicy 1 Maja w Tarnobrzega. Rodzina Dulów zajmuje malutkie mieszkanie, które jest urządzone schludnie i skromnie. Obecnie pracuje tylko małżonek, a pani Aneta cały czas przebywa w domu. Dramat tej rodziny zaczął się w najmniej spodziewanym momencie.

U 33-letniej mieszkanki Tarnobrzega, podczas rutynowych badań krwi, potrzebnych do podbicia książeczki pracowniczej, wykryto w żołądku nowotwór endokrynny.

- W maju 2008 roku robiłam zwykłe badanie krwi. Wyniki badań były kiepskie - wspomina tarnobrzeżanka. - Lekarze podejrzewali białaczkę, ale po kilku badaniach okazało się, że wszystkiemu winny jest rak żołądka. To był szok.

Po tej dramatycznej diagnozie okazało się, że pani Aneta jest… w ciąży. Lekarze we wczesnym stadium ciąży, wyjaśniali, że narodziny dziecka mogą odciągnąć w czasie, rozpoczęcie terapii.
- Nawet przez myśl mi nie przeszło, aby usunąć ciążę. Tym bardziej, że oprócz 9-letniej Julii, mieliśmy jeszcze chłopczyka, który niestety zmarł, bo miał chore serduszko - mówi Aneta Dul. - Nie wyobrażam sobie świata bez moich dwóch cudownych córeczek.

Choroba nowotworowa się rozprzestrzeniała z każdym miesiącem, a leczenie mogło się rozpocząć dopiero kilkanaście tygodni po narodzinach dziecka. Zuzia (obecnie ma 9 miesięcy) przyszła na świat w marcu tego roku. - Maleństwo jest zdrowe i to jest najważniejsze. Kiedy się urodziła i wszystko było w porządku, byłam bardzo szczęśliwa - dodaje.

ŻMUDNE LECZENIE

W maju pani Aneta rozpoczęła ciężką walkę z rakiem. Nawet po udanej operacji usunięcia żołądka nie ma żadnych wątpliwości, że rak jest na tyle złośliwy, że mogą się pojawić przerzuty złych komórek do innych organów.
- Od sierpnia cały czas jeżdżę na badania do Warszawy - mówi Aneta Dul. - Lekarze nie ukrywają prawdy. Nowotwór był groźny i mogą pojawić się przerzuty.

Dużo więcej o swoim stanie zdrowia pani Aneta będzie wiedziała za kilka dni (rozmowa miała miejsce w środę, 15 grudnia - wyjaśnia autor), bo akurat wtedy dowie się, jakie są wyniki ostatnich badań, jakie przeszła w Centrum Onkologicznym w Warszawie.
Statystyki medyczne nie napawają optymizmem. W Polsce 18 proc. chorych przeżywa 5 lat (57 proc. w przypadku miejscowego zaawansowania nowotworu, 19 proc. zaawansowania regionalnego i 2 proc. w przypadku obecności przerzutów).

- Staram się być silna. Nawet, kiedy byłam w ciąży, wiedziałam, że jestem chora, potem, gdy czekałam na operację usunięcia żołądka, starałam się nie płakać. Mam dla kogo żyć - dodaje nasza bohaterka.

MAŁE MARZENIA

Na szczęście są w Tarnobrzegu ludzie dobrej woli, którzy nie mogą przejść bezczynnie obok ludzkiego dramatu. Trwają przygotowania do wielkiej akcji charytatywnej, organizowanej przez kilka tarnobrzeskich instytucji. "Kolędowanie dla bliźniego" zagości w naszym mieście po raz czwarty, a głównemu organizatorowi księdzu Darkowi Hamerze o trudnej sytuacji rodziny Dulów, opowiedziała Monika Stojowska, dziennikarka "Tygodnika Nadwiślańskiego".

- Kiedy dowiedziałam się o tym, że ksiądz Darek przez tę akcję chce nam pomóc, to poczułam, że teraz wszystko pójdzie ku dobremu. Boję się tylko złośliwych komentarzy. Nie wykorzystuję choroby, tylko chciałabym żyć normalnie, dla moich skarbów - opowiada Aneta Dul.
33-letnia tarnobrzeżanka, jako matka strasznie cierpi, bo po operacji usunięcia żołądka nie może nawet nosić na rączkach swojej najmłodszej córeczki Zuzi.

- Mam małe marzenia - opowiada pani Aneta. - Chciałabym być zdrowa, chciałabym, żeby moja rodzina była zdrowa i wreszcie marzę o tym, aby móc zamieszkać w większym mieszkaniu.

Też możesz pomóc

Też możesz pomóc

I ty też możesz się przyłączyć do akcji pomocy dzieciom wpłacając pieniądze na konto komitetu organizacyjnego "Kolędowanie dla bliźniego": 56-9434-0002-2001-1000-0935-0001.

WSPÓLNE POMAGANIE

- Czas Bożego Narodzenia zawsze chcemy przeżywać w radosnej i rodzinnej atmosferze. Każdego roku jest wtedy organizowanych wiele akcji charytatywnych - mówi ksiądz Dariusz Hamera z kościoła pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu. - Tym razem postanowiliśmy zjednoczyć siły różnych środowisk i zrobić coś wspólnie dla tych, którzy potrzebują naszej pomocy, żyją obok nas i zmagają się z bólem, chorobą oraz niepełnosprawnością.

Organizatorzy akcji "Kolędowanie dla bliźniego" z tarnobrzeskiego Zespołu Szkół Specjalnych, Ośrodka Rehabilitacyjno Edukacyjno-Wychowawczego, tarnobrzeskich parafii, Zespołu Kolegiów Nauczycielskich, przedszkoli numer 12 i 17, Szkoły Podstawowej numer 10 oraz wielu stowarzyszeń chcą tym razem pomóc w zakupie sprzętu rehabilitacyjnego dwójce niepełnosprawnych dzieci: Bartkowi Wojasowi i Michałowi Czajce oraz wesprzeć panią Anetę Dul.

Organizatorzy akcji przygotowują na styczeń moc atrakcji. - Chcemy zorganizować wielkie pokoleniowe tarnobrzeskie jasełka - wyjaśnia ksiądz Dariusz Hamera. - Będą one wystawiane dwukrotnie. 6 stycznia w Święto Trzech Króli spotkamy się w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na osiedlu Serbinów, a 9 stycznia w kościele pw. Świętej Barbary na osiedlu Siarkowiec.

Finałowym akcentem całej inicjatywy będzie wielki koncert charytatywny "Choinka życzeń", który odbędzie się 30 stycznia w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji w Tarnobrzegu, a muzyczną gwiazdą wieczoru będzie grupa Golec uOrkiestra.

"Echo Dnia" sprawuje patronat medialny nad akcją "Kolędowanie dla bliźniego".
W następnym tygodniu przedstawimy Państwu na łamach naszej gazety historię niepełnosprawnego Michała Czajki.