Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedziesz na pogotowie? Weź dwa złote!

Katarzyna Sobieniewska - Pyłka
To nie do pomyślenia, żeby pacjent pogotowia musiał pamiętać o tym, by mieć przy sobie drobne pieniądze.
To nie do pomyślenia, żeby pacjent pogotowia musiał pamiętać o tym, by mieć przy sobie drobne pieniądze. fot. Katarzyna Sobieniewska – Pyłka
Mieszkaniec miasta, który pojechał nocą na pogotowie, nie mógł się wydostać z przyszpitalnego parkingu. Bo pod szpital wjeżdża się za darmo, ale żeby wyjechać trzeba zapłacić 2 złote za parking. Inaczej szlaban się nie otworzy.

- To prawdziwy skandal - nie kryje oburzenia Jan Paliński, mieszkaniec Tarnobrzega. - Jak można tak utrudniać życie pacjentów, jeszcze na dodatek w środku nocy, kiedy nie każdy chory musi myśleć o tym, by mieć przy sobie 2 złote na opłatę parkingową!

Wyjazd zablokowany

Rzecz wydarzyła się kilka dni temu, kiedy pana Jana rozbolała stłuczona w dzień noga. - Potrzebowałem pomocy lekarza, bo noga zaczęła już puchnąć, a ból stawał się coraz bardziej dotkliwy - opowiada Jan Paliński. - Postanowiłem więc, że pojadę na pogotowie.

Na pogotowiu lekarze zajęli się obolałą nogą: zbadali, zrobili prześwietlenie a gdy okazało się, że noga nie jest złamana, odesłali pana Jana do specjalisty.

Mężczyzna wsiadł więc w samochód i gdy chciał wyjechać z parkingu obok szpitala okazało się, że ma poważny problem. Była noc, a on nie miał przy sobie drobnych dwóch złotych, żeby wrzucić do skrzynki obok szlabanu, który skutecznie blokował drogę wyjazdową. - To jakiś koszmar - wspomina dziś, wokół pusto, sklepy zamknięte, więc nie ma gdzie rozmienić pieniędzy, na szczęście nie był sam i osoba, która mi towarzyszyła wysupłała jakieś drobne. I tylko dlatego dało się wyjechać.

Ochroniarz pomoże?

Pan Jan zastanawia się, co by było, gdyby pojechał sam do szpitala i już widzi ten czarny scenariusz: jest sam na parkingu, drobnych nie ma, więc zostawia samochód przed szlabanem i na piechotę, a swojej obolałej nodze idzie do domu oddalonego o dobre trzy kilometry. Jeśli ma szczęście udaje mu się znaleźć taksówkę, a to w Tarnobrzegu nocą wale nie jest łatwo..

Wicedyrektor Tarnobrzeskiego Szpitala Wojciech Wąsik twierdzi, ze pacjent przesadza, bo takiemu problemowi można zaradzić. Jak ? - To proste - przekonuje Wąsik. - Jeśli pracownik ochrony zobaczy, że ktoś ma w nocy problem z wyjazdem z parkingu, to podchodzi i otwiera szlaban w trybie awaryjnym, bez konieczności wrzucania dwóch złotych. A jeśli przyjeżdża ktoś z zagrożeniem życia to może podjechać pod same drzwi pogotowia, a tam płacić nie trzeba.

Podobno zdarzały się takie sytuację, że ochroniarze pomagali pacjentom. Były tez jednak sytuacje, kiedy wkurzeni pacjenci próbowali wyrwać szlaban. Niestety, jedne i drugie obrazki na przyszpitalnym parkingu nie należą do rzadkości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie