W ostatnich wyborach samorządowych Krzysztof Wianecki uzyskał najsłabszy wynik spośród sześciu startujących kandydatów - 293 głosy i poparcie 1,55 procent, jednak - jak sam przyznaje - popełnił wówczas pewne błędy, a sam start był swego rodzaju eksperymentem mającym sprawdzić, czy jest możliwe wystartowanie na prezydenta takiego miasta jak Tarnobrzeg, bez poparcia politycznego i bez zaplecza politycznego. Tym razem Krzysztof Wianecki wystartuje pod hasłem „Odbudujmy Tarnobrzeg”.
- Tarnobrzeg nie jest metropolią, jest miastem, które w porównaniu z ościennymi ośrodkami takimi jak Mielec, Dębica czy Stalowa Wola wypada mizernie. Już nawet Kolbuszowa odbiła się od pewnego dna - mówił Wianecki podczas środowej konferencji prasowej.
Jak przekonuje, należy odbudować fundamentalną zasadę solidaryzmu a obecnie między mieszkańcami miasta jest więcej podziałów, niż jakiejś wspólnej idei. To skutkuje tym, że Tarnobrzeg nie ma swoich przedstawicieli w zarządzie województwa, w urzędzie marszałkowskim, w parlamencie czy w Parlamencie Europejskim.
- Jeżeli wyborcy pozwolą mi wygrać to jednymi z pierwszych będą te działania, które pozwolą jakby skonsolidować społeczność Tarnobrzega, bo największy potencjał jest w ludziach - mówił. - Mamy kadrę wykształconą po dawnym Siarkopolu, specjalistów we własnych dziedzinach, mamy uczelnię, która stała się ostatnio obiektem krytyki jednego z radnych. A przecież miasto bez uczelni staje się takim sołectwem.
Jakie są atuty Krzysztofa Wianeckiego, których nie mają inni kandydaci lub dotychczasowi włodarze miasta? Wspomniał o ekonomii menadżerskiej i wiedzy, jaką ona daje.
- To naprawdę mocny atut przy prowadzeniu jakiejkolwiek działalności gospodarczej czy chociażby zarządzaniu jakąkolwiek instytucją - mówił Krzysztof Wianecki. - Niestety nie mamy szczęścia, bo zarządzają nami z reguły albo socjologowie albo politolodzy albo ktokolwiek, którzy nie mają pojęcia o tym jak funkcjonuje przedsiębiorstwo.
Dodając, że 20 lat temu zaczynał swoją działalność od małego stoiska z książkami, na bazie którego przez 10 lat stworzył potężną firmę, która wypromowała podręczniki w 90. procentach a sprzedawała w 70. procentach na jednej piątej obszaru Polski.
- Zarządzanie czymkolwiek przez ludzi, którzy w życiu nie sprzedali nawet natki pietruszki, nie znając podstaw ekonomii i problemów przedsiębiorców, jest trudne - mówił.
Krzysztof Wianecki będzie miał poparcie Kornela Morawieckiego, swojego byłego szefa z podziemia antykomunistycznego, prywatnie ojca premiera Mateusza Morawieckiego.
Nie jest tajemnicą, ze premier Morawiecki będzie przebudowywał rząd zaraz po wyborach - dodawał Wianecki. - Prawdopodobnie będzie się skupiał na środowisku dawnej Solidarności Walczącej, której ludzi zna, którzy z nim współpracowali, działali w czasach podziemia. Tutaj takie bezpośrednie przełożenie być może Tarnobrzeg będzie miał dość mocne. Mateusz coraz większą odgrywa rolę w polityce.
Krzysztof Wianecki ma 59 lat. Od dziecka związany z Tarnobrzegiem. Działacz Solidarności, do dzisiaj w Solidarności Walczącej. Zatrzymany w trakcie stanu wojennego. Pracował w: Kopalni i Zakładach Przetwórstwa Siarki "Siarkopol" w Tarnobrzegu, gdzie tworzył między innymi rozgłośnie radiową, Kolumnie Transportu Sanitarnego, prowadził własną działalność gospodarczą, a także był zatrudniony w Ochotniczym Hufcu Pracy i Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnobrzegu. Odznaczenia: Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (2009 rok), Krzyż Solidarność Walczącej, Zasłużony Tarnobrzeżanin (2014 rok).
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ: Startuje Tour de Pologne. Będą utrudnienia w wielu miastach
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
